Kompendium Miłości Boga
Uwielbiam Cię, Stwórco i Panie utajony w Najświętszym Sakramencie. Uwielbiam Cię za wszystkie
dzieła rąk Twoich, w których mi się ukazuje tyle mądrości, dobroci i miłosierdzia; o Panie, rozsiałeś
tyle piękna po ziemi, a ono mi mówi o piękności Twojej, choć jest tylko słabym odbiciem Ciebie,
niepojęta Piękności. A choć żeś się ukrył i zataił, i zataił piękność swą, oko moje oświecone wiarą
dosięga Ciebie i dusza moja poznaje Stwórcę swego, najwyższe swe dobro, i serce moje całe tonie w
modlitwie uwielbienia. Stwórco mój i Panie, Twoja dobroć ośmieliła mnie mówić z Tobą —
miłosierdzie Twoje sprawia to, że znika pomiędzy nami przepaść, która dzieli Stwórcę od stworzenia.
Rozmawiać z Tobą, o Panie, to rozkosz dla mojego serca; w Tobie znajduję wszystko, czego serce
moje zapragnąć może. Tu światło Twoje oświeca mój umysł i czyni go zdolnym do coraz głębszego
poznawania Ciebie. Tu na serce moje spływają łask strumienie, tu dusza moja czerpie życie wiekuiste.
O Stwórco mój i Panie, Ty jeden ponad te dary dajesz mi sam siebie i jednoczysz się ściśle ze swym
nędznym stworzeniem. Tu się rozumieją serca nasze bez doboru słów; tu nikt mowy naszej przerwać
nie jest w stanie. O czym mówię z Tobą, o Jezu, jest to nasza tajemnica, o której stworzenia wiedzieć
nie będą i aniołowie nie śmią się zapytać. Są to tajemne przebaczenia, o których wie tylko Jezus i ja —
jest to tajemnica miłosierdzia Jego, które ogarnia każdą oddzielnie duszę. Za tę niepojętą dobroć Twoją
uwielbiam Cię, o Stwórco i Panie, całym sercem i duszą moją. A choć to uwielbienie moje jest tak
nędzne i małe, jednak jestem spokojna, bo wiem, że Ty wiesz, że ono jest szczere, choć tak nieudolne...
Dz. 1692
Kiedy kontemplujecie Mnie w Eucharystii, wasze oczy dosięgają Mnie, wystarczy jedno spojrzenie pełne miłości
i wiary, a natychmiast wchodzicie w komunię ze Mną.
A gdy karmicie się moim Ciałem i moją Krwią, żyjecie życiem Bożym, przeżywacie zadatek Nieba!... A to dlatego, że
patrzycie na Mnie oczami wiary, chociaż czekacie wciąż na zobaczenie Mnie twarzą w twarz w świetle Chwały.
Ten, kto naprawdę karmi się moim Ciałem z żywą wiarą i jest ożywiony miłością do swoich braci, będzie się radował
życiem wiecznym, ponieważ dotrze tam na końcu swojego żywota, rezygnując z życia w inny sposób na ziemi... Jakże
wielki jest stopień doskonałości tego, kto wyrzeka się wszystkich spraw światowych! To znaczy tego, kto wyrzeka się
wszystkiego, co stworzone, aby mieć Mnie, który jestem Niestworzony!
Obiektem mojej radości jest ten, kto jest gotów utracić wszystko, aby pozyskać Boga. Umrzeć, aby móc żyć potem ze
wszystkim i we wszystkim.
Ja nie nużę się wzywaniem moich umiłowanych do źródła, aby dawać im moc w przeżywanym przez nich ogromnym pragnieniu,
pragnieniu miłości, jakie umieściłem w was dla waszego osobistego dobra.
Czy myślicie, że Ja w tabernakulach i monstrancjach jestem całkowicie cichy, że nie działam, że nie oznajmiam wam,
iż jestem Życiem wiecznym i świętym? Jestem tutaj po to, żeby sprawiać, abyście Mnie pragnęli.
Tajemnica Adoracji
w mistycznych wizjach Cataliny Rivas ,
Wydawnictwo AA, Kraków 2013
"Pan Jezus, dając swoim uczniom chleb i wino, powiedział: «To jest Ciało moje, to jest moja Krew»
(por. Mt 26,26-28). Wierz w Tego, który powiedział: «Ja jestem prawdą» (J 14,6), ponieważ prawda nie
zna kłamstwa.
Eucharystia jest przedłużeniem wieczności wcielenia. W niej realizuje się za każdym razem w sposób sakramentalny
przyjście Jezusa i Jego zbawcza obecność. Miłość nie tylko domaga się obecności osoby kochanej, ale pragnie
trwałości i ciągłości. Wieczna lampka, która płonie bez przerwy, oznacza wieczną obecność Boga pośród ludzkości.
«Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata» (Mt 28,20).
Ten, którego adorujesz z wiarą, jest Tym samym, którego zbawieni kontemplują twarzą w twarz.
Jezus ustanowił Eucharystię, aby objawić niezmierną miłość, jaką przynosi, przypominając ci swoją mękę. W niej
wylał wszystkie skarby swego serca; stało się to w noc, w której miał być zdradzony.
Plan nieskończonej miłości, który ma na celu zjednoczenie ciebie z Bogiem, w Eucharystii znajduje swą najpełniejszą
realizację.
Eucharystia jest kompendium miłości Boga dla twego zbawienia.
Ustanowienie Eucharystii jest największym cudem zdziałanym przez Jezusa. Inne cuda ograniczone były co do czasu
i przestrzeni. Ten cud powtarza się poprzez wieki i na wszystkich miejscach. Jezus przekazał swoim uczniom moc
wskrzeszania zmarłych (por. Mt 10,8), a kapłanom władzę dokonywania tego cudu: «To czyńcie na moją
pamiątkę» (Łk 22,19).
Niesłychanym dziwem jest więc cud Eucharystii, ale cud miłości okazany przez Jezusa jest największym z cudów mocy
zdziałanych w tym sakramencie. Bóg, którego świat objąć nie może, stał się więźniem miłości w naszych tabernakulach.
Nie zrozumiesz niczego z chrześcijaństwa, a tym mniej z Eucharystii, jeśli nie staniesz po stronie miłości. Nie
zatrzymuj się na chęci zrozumienia, w jaki sposób Jezus jest obecny. Inny jest wymiar wiedzy, inny natomiast
miłości.
Rozważ wzniosłą pokorę Pana wszechświata, który z miłości do ciebie ukrył się pod postacią kawałka chleba.
Żadne inne misterium Jezusa nie pobudza cię tak do miłowania Go, jak ten sakrament.
Eucharystia jest antycypacją całkowitego daru Jezusa, zrealizowanego na krzyżu dla twego zbawienia. Jest kompendium
i szczytem twej wiary.
Jest sakramentem pobożności, znakiem jedności, więzią miłości, antycypacją chwały nieba. To, co czyni pokarm
materialny dla twego życia fizycznego, to samo realizuje cudownie Eucharystia w twym życiu duchowym.
Bóg, który z nicości stworzył wszystkie rzeczy, tym bardziej może przekształcić w inną substancję to, co istnieje.
Tabernakulum jest sercem wspólnoty wierzących; z niego należy czerpać żar miłości do Jezusa i do braci.
Szczęśliwy jesteś, jeśli będziesz stawał przed Jezusem jak ubogi przed bogaczem, jak chory przed lekarzem, uczeń
przed mistrzem, jak skostniały z zimna blisko ognia.
Obyś zakochał się w Jezusie do tego stopnia, byś wytrwale szukał Jego towarzystwa i by godziny spędzone z Nim
wydawały się krótkimi chwilkami! Obyś doznawał radości z czuwania przy Nim w tabernakulum, z rozkoszowania się Jego
towarzystwem, zapominając o wszystkich innych sprawach świata i wołając za Piotrem: «Panie, dobrze, że tu
jesteśmy» (Mt l7,4).
Obyś umiał milczeć, jak Maria, u stóp Mistrza, nie widząc ani nie słysząc nic innego, jak tylko Jego!
Och, jak wielkim żarem miłości powinieneś promieniować, gdy odchodzisz od bliskości z Jezusem!"
Francisco Bersini: Mądrość Ewangelii. Ku odnowie życia w Duchu Świętym :
Część IV: Ku szczytom Bożej Miłości: 166. Obecność Jezusa w Eucharystii,
Wydawnictwo OO. Franciszkanów "Bratni ZEW", Kraków 2010
"W sakramencie Eucharystii okazujesz Panie Jezu swoją niezmierną miłość dla mnie, stając się towarzyszem mej podróży
i pokarmem podtrzymującym mnie w moim ziemskim pielgrzymowaniu.
Nawet gdybyś był obecny tylko w jednym miejscu na ziemi i tylko w ciągu jednego dnia, jakże czułbym się szczęśliwy,
mogąc przyjść, by Cię adorować! Zechciałeś jednak pozostać wszędzie i na zawsze, abym mógł Cię łatwo znaleźć. Co za
subtelna miłość!
Rzeczywiście nie ma Boga bardziej godnego miłości niż Ty. Nie ma narodu tak wielkiego, który miałby bogów tak
bliskich sobie, jak Ty jesteś blisko mnie (por. Pwt 4,7). Inne sakramenty zawierają Twoje dary, ten zawiera Ciebie
samego. Jeśli to nie przystoi Twojemu majestatowi, z pewnością odpowiada Twej miłości. Ty nie jesteś jak ziemscy
królowie. Udzielasz audiencji wszystkim i w każdej godzinie dnia i nocy. Strapionym i zniechęconym powtarzasz
jeszcze raz te słowa pełne dobroci i słodyczy: «Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni
jesteście, a Ja was pokrzepię» (Mt 11,28).
Jakaż byłaby moja niewdzięczność, gdyby Twoja stała obecność, znak Twej wielkiej miłości, pozostawiła mnie obojętnym!
Gdybym trwał przed Tobą jak zgaszona świeca! Twoja miłość nie zadowala się obecnością, pragnie zjednoczenia. Jak
pokarm łączy się z tym, kto go spożywa, tak Ty zechciałeś dać siebie samego dla mnie na pokarm, aby zjednoczyć mnie
z sobą całkowicie. Tak wielkie jest Twoje pragnienie zjednoczenia, że pociągasz mnie obietnicą życia wiecznego
(por. J 6,58-59). Gdyby mnie nie upewniła o tym wiara, nigdy bym nie pomyślał, że Bóg zechciał stać się moim
pokarmem.
Dając mi siebie samego w Komunii św., dajesz mi to wszystko, kim jesteś i co posiadasz. Karmiąc się Twoim ciałem,
nie zamieniam Ciebie w siebie, ale mnie w Ciebie. Jakże wielką pomocą jest dla mnie Komunia św.! Uwalnia mnie od
codziennych niedoskonałości i zachowuje mnie od grzechów ciężkich (por. Concilium Fridentium, Sessio XIII, c. 2).
Komunia św. zasiewa w moim przemijającym i słabym ciele nasienie zmartwychwstania i nieśmiertelności, które pewnego
dnia zakwitnie. Jest rzeczywiście sakramentem nadziei, który przygotowuje mnie na ucztę niebieską. Jest zadatkiem
życia wiecznego, ponieważ jest ciałem Tego, który jest «życiem» (por. J 6,58; 14,6). Przez Komunię św.
posiadam całe niebo w mojej duszy, za wyjątkiem wizji uszczęśliwiającej.
Przez realne uczestnictwo w Twoim ciele podniesiony zostałem do komunii ze wszystkimi Twymi braćmi. Wszyscy bowiem,
spożywając ten sam chleb, stajemy się członkami tego samego ciała (por. 1 Kor 12,27), a każdy z osobna jesteśmy
nawzajem dla siebie członkami (por. Rz 12,5).
Jakiż większy mogłeś mi dać dowód, by okazać mi Twoją miłość? Jesteś obecny, abym mógł Cię posiadać, a ukryłeś się,
bym Cię mógł pragnąć. Obym mógł otrzymać przez miłość Tego, który z miłości się daje! Spraw, abym oddał się Tobie
całkowicie, który oddawszy swoje życie za mnie, oddałeś mi siebie w tym sakramencie.
Obym mógł oglądać bez zasłony w niebie Ciebie, którego teraz kontempluję pod postacią chleba, aby Cię kochać
i dziękować Ci przez całą wieczność! Niech chleb eucharystyczny, który czyni mnie Twym współbiesiadnikiem na ziemi,
pozwoli mi uczestniczyć wraz z Tobą w wiecznej uczcie niebieskiej (por. J 6,54)".
Francisco Bersini: Mądrość Ewangelii. Ku odnowie życia w Duchu Świętym :
Część IV: Ku szczytom Bożej Miłości: 167. Jezus towarzyszem i pokarmem w mojej pielgrzymce,
Wydawnictwo OO. Franciszkanów "Bratni ZEW", Kraków 2010
"Klęczałam wobec wystawionego w monstrancji Najświętszego Sakramentu, lecz zamiast Hostii widziałam płonące słońce. Po jakimś czasie z tego słońca zaczęły
wybuchać promienie w takim tempie jak szybkość oddechu ludzkiego. A w każdym promieniu była mała Hostia – w każdej obecny Pan Jezus.
Zapytałam Pana
Jezusa, jak to się dzieje, że On jest obecny w każdej Hostii. Pan Jezus zamiast odpowiedzieć, sprawił że siebie widziałam wokoło, jakby w tysiącach
luster rozstawionych wokoło mnie.
Co to się dzieje, żeś wszędzie odbita? — powiedział Pan Jezus. — Bo lustra są rozstawione.
Tak i Ja,
moja oblubienico, jestem jeden w chwale mego Ojca niebieskiego, w każdej Hostii, w każdej jej cząstce odbijam się cały, jakby w rozstawionych wokoło
lustrach, z tą różnicą, że lustra są martwe i ty widzisz w nich tylko swój obraz. Ja natomiast w każdej Hostii jestem żywy, bo jestem Życiem samym, żyję
i życiem obdarzam tych, którzy Mnie godnie przyjmują. Dając się na pokarm każdej duszy, nie przestaję jednak być obecny u Ojca — to tajemnica. Każdej
sekundy udzielam się duszom. Czym jest oddech dla człowieka, tym dla Mnie udzielanie siebie ukochanym moim .
I znowu z tego słońca wydobywały się, jakby za każdym oddechem, Hostie. Otoczyły to słońce wokoło, jak atmosfera otacza kulę ziemską. Jezus był w każdej
cały i zapraszał dusze do przyjęcia Go:
Pójdźcie do Mnie — wołał.
Pójdźcie po życie. Pójdźcie na ucztę niebiańską. Pójdźcie do Ojca na
wieczyste gody. Gdy się zbliżały dusze, by Go przyjąć, wnikał w nie cały. Ale od tej duszy, aż do Ojca — w którego chwale żył Jezus —
widniał promień świetlany, jakby przezeń spływało do dusz życie. Nie było go tylko wówczas, gdy Go przyjmowały dusze w grzechu ciężkim — tam była noc
ciemna, luka".
(Sł. B. s. Leonia Nastałowa: Uwierzyłam miłości, Zeszyt I, s.227 )
"Jestem w tabernakulum. Szukasz Mnie — oto tam znajdziesz Mnie na pewno. Przypomnij sobie, co powiedziałem, żyjąc na ziemi:
Oto Ja jestem z wami
aż do skończenia świata! Dotrzymuję obietnicy. Jestem w Kościele, jako jego głowa; jestem w jego członkach mistycznych, jako pierwiastek ich życia.
Ale prócz tamtych rodzajów obecności mojej, jestem istotnie, osobiście, choć w sposób sakramentalny, w Hostii najświętszej. Kto Hostię uwielbia, Mnie
uwielbia, kto Jej dotyka rękami, Mnie dotyka, kto Ją przyjmuje, Mnie przyjmuje. Mnie kapłan podaje duszom na pożywienie, Mnie podnosi w Najświętszej
Ofierze, Mnie zanosi chorym, Mnie zamyka w tabernakulum, bym mógł do wszystkich przemawiać w sposób duchowy, bym mógł na wszystkich spoglądać, bym mógł od
wszystkich osobiście odbierać ofiary do mych stóp przyniesione, a zwłaszcza dar serc, który jest Mi tak miły. Jestem tu, dziecino, lecz ukryty.
Muszę się ukrywać. Byłem maleńki, musiałem uciekać do Egiptu przed złością Heroda. Czy myślisz, że dziś zabrakłoby Herodów, gdybym jawnie wystąpił jak
niegdyś?
Bołszewia, komunizm, zepsucie moralne, niewiara, obojętność, zapomnienie o Mnie — to są wysłannicy Heroda dzisiejszego, który czyha
na Mnie, a że Ja jestem ukryty, czyha na niewinne dusze. Biada współczesnemu Herodowi — Mnie nie dosięgnie, ale sam będzie zniweczony, zhańbiony
i odepchnięty ode Mnie moją nienawiścią.
Jestem ukryty. Lecz któż nie zna mojego schronienia? Chyba ten, kto nie chce przyjść do Mnie".
(Sł. B. s. Leonia Nastałowa: Uwierzyłam miłości, Zeszyt VIII, s.402 )