e 
LuxDei.StudiumSacrum to PEWNA STRONA INTERNETU na LuxDei.pl

/Jesteś tutaj: Profanum IIIAby życie stało się modlitwą

Aby życie stało się modlitwą

Orędzia i wydarzenia w Naju. Wybór autorski 2005
[...] Czego miałabym się bać, skoro całkowicie zdałam się na wolę Bożą?

Julia Kim
Julia Kim

Wstęp

Ostatnio gorącą dyskusję wzbudzają zjawiska w Naju (Korea Płd.). Jeżdżą tam pielgrzymi z całego świata, choć wydarzenia te nie uzyskały jeszcze oficjalnej aprobaty kościelnej.
Korea Południowa to kraj pogrążony w kryzysie religijnym. Nie tylko katolików jest tam niewielu. Nawet tradycyjnie zakorzeniony w tym kraju buddyzm wyznaje mniej niż połowa społeczeństwa. I właśnie tam, w małym miasteczku Naju, w południowo-zachodniej części Korei Płd. (prowincja Kwangdżu) dochodzi od 30 czerwca 1985 roku do niezwykłych zjawisk badanych przez specjalne komisje.
Julia Kim urodziła się 3 marca 1947 roku w Naju. Podczas wojny domowej w Korei (1950-1953) zginęli jej ojciec, dziadek i siostra. Wraz z matką żyła później w wielkiej biedzie. W 1972 roku wyszła za mąż, urodziła dwie dziewczynki i dwóch chłopców. Potem zaczęły się jej kłopoty zdrowotne, częste krwotoki. Jedna z diagnoz mówiła nawet o raku. Jednak w zdumiewający sposób Julia przezwyciężyła swoją chorobę.
Wychowana w wierze protestanckiej, przeszła wraz z całą rodziną na katolicyzm w 1981 roku.
Niezwykłe zjawiska zaczęły się w połowie roku 1985. Stojąca w domu Julii figurka Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia zaczęła płakać ludzkimi łzami. Zjawisko to wielokrotnie sfotografowano. Potem obok normalnych łez zaczęły się także pojawiać łzy krwawe, płynące czasem aż do stóp figurki.

Figurka NMP płacząca krwawymi łzami Figurka NMP płacząca krwawymi łzami Figurka NMP płacząca krwawymi łzami Figurka NMP płacząca krwawymi łzami Figurka NMP płacząca krwawymi łzami Figurka NMP płacząca krwawymi łzami
☙❤❧

Równocześnie Julia otrzymała pierwsze orędzie od Matki Bożej, która wyjaśniła jej przyczynę swych łez: grzechy ludzkości.
Julia miała także objawienia Maryi i Jezusa, podczas których zostały jej przekazane niezwykłe orędzia. Odtąd Koreanka stała się ich głosicielką na całym świecie. Liczne cuda, jakie towarzyszyły wydarzeniom w Naju, treść orędzi będąca w zgodzie z nauczaniem Kościoła, a przede wszystkim ich owoce (liczne nawrócenia, dzieła modlitewne) sprawiły, że choć Kościół nie wypowiedział się jeszcze oficjalnie na temat objawień doznawanych przez Julię Kim, to biskupi zaznajomieni ze sprawą z roztropnością, ale coraz bardziej przychylnym okiem patrzą na to, co dzieje się w Naju.
Opiekunem duchowym Julii Kim został belgijski misjonarz, związany z placówkami księży salezjanów w Korei — ks. Raymond Spies. Przekonany o prawdziwości orędzi szybko podjął starania zmierzające do ich rozpowszechnienia. Jego relacje ukazały się w wielu językach.
Szczególne emocje i dyskusje wzbudzają objawienia, którym towarzyszą niezwykłe zjawiska: stygmaty wizjonera, krwawe łzy spływające z oczu figury itp. Dla jednych są to niezbite dowody prawdziwości objawień, dla innych — wręcz przeciwnie. Negują oni celowość tych zjawisk i szukają ich naturalnego wytłumaczenia. Tak czy inaczej obok takich objawień nie sposób przejść obojętnie.

Oto kilka ważniejszych dat związanych z płaczącą figurą w Naju:
  • 30 czerwca 1985: Figurka Matki Bożej — Niepokalanego Poczęcia — zaczęła niespodziewanie płakać w Naju, w domu Julii i Juliana Kim. Płakała prawie 3 miesiące bez przerwy. Potem obok normalnych łez zaczęły się także pojawiać łzy krwawe, płynące czasem aż do stóp figurki. Trwało to 700 dni.
  • 18 lipca 1985: Julia otrzymuje pierwsze orędzie. Maryja wyjaśnia przyczyny Swych łez. Daje rady, napomnienia, polecenia. Stosowanie się do nich może pomóc światu uchronić go od katastrofy, do jakiej prowadzą grzechy ludzkości. Matka Boża wskazuje na Swoje Niepokalane Serce jako na Arkę Zbawienia.
  • 19 października 1987: W pierwszą rocznicę krwawych łez Julia przeżywa w ekstazie cierpienia i boleści Jezusa Ukrzyżowanego. Na jej stopie ukazuje się rana stygmatu i krew. Odtąd zdarza się to często i cierpienia te trwają do dzisiejszego dnia. Ponadto Julia przyjmuje dobrowolnie i z miłością przeróżne cierpienia fizyczne jako wynagrodzenie za grzechy, szczególnie za zbrodnie dzieciobójstwa.
  • 5 czerwca 1988: Po raz pierwszy ukazał się Julii Jezus, a po przyjęciu Komunii Św. w kościele Hostia zamieniła się w jej ustach w krew. Odtąd miało to miejsce kilkanaście razy w obecności wielu osób. Między innymi 16 maja 1991, 24 września i 2 listopada 1994.
  • 2 października 1991: Pachnący olej zaczyna wypływać z figurki, szczególnie na głowie. Zjawisko powtórzyło się kilkakrotnie, po czym — od 24 listopada 1992 — olej wypływał nieprzerwanie do 23 października 1994. Trwało to w sumie 400 dni bez przerwy.
  • 14 kwietnia 1993: Zaczynają się inne znaki związane z Eucharystią: na dłoniach figury Matki Bożej pojawiają się Hostie z symbolicznymi rysunkami oraz, obok niej, kielich z Hostią, która 27 czerwca 1993 — w Uroczystość Bożego Ciała — krwawi.
  • 24 listopada 1994: Cuda eucharystyczne w obecności Nuncjusza Apostolskiego w Korei: pojawienie się dużej, przełamanej Hostii na rękach Julii. Hostia ta została podzielona pomiędzy kilkadziesiąt obecnych osób. Potem na języku Julii ukazała się mała Hostia, którą zachowano.
Treść słów przekazanych przez Matkę Bożą w Korei, za pośrednictwem Julii Kim można by streścić następująco: Maryja płacze nad światem biegnącym ku własnej zgubie. W orędziach, przekazywanych za pośrednictwem Julii, Maryja zapowiada zwycięstwo nad szatanem i nadejście chwalebnego Królestwa Jezusa oraz wskazuje jasny program naszego ocalenia, które jest jeszcze możliwe:
  • życie oparte na zawierzeniu Jej Niepokalanemu Sercu, które może stać się dla nas prawdziwą Arką Zbawienia, niezwyciężoną tarczą w walce z szatanem;
  • wyrzeczenie się siebie i oddanie się Matce Bożej z pragnieniem współpracy w zbawianiu świata przez modlitwę, ofiarę i cierpienie;
  • powrót do częstej sakramentalnej spowiedzi i do godnego przyjmowania Jezusa w Komunii Św. oraz częste adorowanie Go, obecnego prawdziwie w Eucharystii; praktykowanie czwartkowych „świętych godzin” przed Najświętszym Sakramentem;
  • zaprzestanie zabijania nienarodzonych dzieci;
  • wytrwanie w wierności Papieżowi;
  • modlitwa za duchowieństwo, stanowiące obecnie szczególny cel ataków szatana;
  • oddawanie czci Maryi, pocieszanie Jej oraz wynagradzanie za doznane zniewagi poprzez nabożeństwo pierwszych sobót i wierne odmawianie Różańca.
☙❤❧


1. Kim jest Julia, zaufana powiernica Maryi?

Julia Kim z mężem Julianem Julia, licząca w 2005 roku 58 lat, jest panią domu żyjącą w małżeństwie z Julianem. Oboje – wraz z ich czworgiem dzieci: Różą, Tomaszem, Teresą i Filipem – przyjęli chrzest w czasie świąt Wielkanocnych 1981 roku. Zanim małżonkowie Julia i Julian wstąpili do Kościoła katolickiego, wszędzie – a przede wszystkim w wyznaniu protestanckim – szukali właściwej drogi wiary. Ostatecznie przyjęli wiarę katolicką, gdyż najbardziej odpowiadała ich pragnieniom.
Zanim figura Matki Bożej zaczęła wylewać łzy, Julia pracowała w salonie fryzjerskim. Od tej pory musiała go zlikwidować. Oddawała się też różnym posługom apostolskim w swej parafii w Naju, poświęconej Matce Bożej Różańcowej.
Na polecenie swego spowiednika, ks. R. Spiesa, belgijskiego misjonarza w Korei Południowej, Julia prowadzi od stycznia 1987 roku dzienniczek. Z niego pochodzą następujące cytaty:
«Cztery pierwsze lata mego dzieciństwa przeżyłam szczęśliwie w harmonijnej rodzinie: z moim ojcem, nauczycielem w Kwangdżu, mamą, z młodszym o dwa lata bratem i dziadkiem. Wojna koreańska, rozpoczęta 25 czerwca 1950 roku, przyniosła mojej rodzinie nieszczęście. Gdy wkroczyły wojska komunistyczne, cała moja rodzina rozproszyła się. Ojciec i dziadek znaleźli się w komunistycznym więzieniu i już nie wrócili. Nigdy nie dowiedzieliśmy się niczego o ich losie. Czy zostali zabici, albo czy deportowano ich do Korei Północnej?
Od czwartego roku życia łzy stały się moimi ciągłymi towarzyszami. Byłam bojaźliwa, samotna, pełna wątpliwości, nie mogłam się należycie rozwijać i pracować nad sobą.
Wszyscy byli zakłamani; niebo było zaciemnione; czułam się samotna i błąkałam się po naszym domu, wołając ciągle ojca, którego straciłam [...]. Gdy mój młodszy brat umarł w wieku trzech lat, zostałam sama z mamą. Trudności i problemy nie omijały nas. Wyjechaliśmy do miasta Kwangdżu. Mama wiele pracowała, chcąc umożliwić mi wykształcenie. Szkołę skończyłam w wieku 18 lat. W 1972 roku, mając 25 lat, poślubiłam Juliana. Mamy czworo dzieci [...]»

Ks. R. Spies, jej spowiednik i tłumacz — Julia bowiem pisze w języku koreańskim — dołącza od siebie dodatkowe wyjaśnienia:
Już jako młoda żona i matka, Julia zaczyna znosić dolegliwości różnych chorób. Kilka razy przebywa w szpitalu, zostaje jednak zwolniona do domu, gdzie może już tylko czekać na śmierć. Pragnie jednak być zdrowa, by pomagać swej matce i utrzymać czworo jeszcze małych dzieci.
Ostatecznie jednak godzi się z sytuacją bez wyjścia. Pisze:
«Lekarze myśleli, że nie ma już innego wyjścia, jak czekać na śmierć. Gdy znów wróciłam do domu, moi krewni czynili wszystko, co tylko było możliwe. Ale i to nie przynosiło żadnej poprawy. Wówczas pogodziłam się z losem [...]. Postarałam się nawet o cyjanek i napisałam testament z uwagami dla tej, która byłaby drugą żoną mego męża. W tym właśnie czasie, za pośrednictwem mego męża, Bóg wzywał mnie do Kościoła».

Gdy potem przez jakiś czas poszukiwała właściwej drogi do Boga, poszła ostatecznie za radą znajomego do koreańskiego księdza cieszącego się dobrą opinią i zaczęła uczestniczyć w lekcjach religii.
„Jeśli Bóg istnieje — powiedziała temu kapłanowi — to jest On dla mnie zbyt okrutny. Co takiego popełniłam, żebym musiała wypić ten gorzki kielich?”
Miała na myśli śmierć. Kapłan odpowiedział jej: „Czy nie wie pani, że cierpienie jest o wiele większą łaską niż zdrowie? Pani tę łaskę otrzymała w swym chorym ciele. Proszę mi wierzyć, mnie taka wielka łaska nie została udzielona!”
Julia pisze dalej:
Był to dla mnie głos samego Ducha Świętego usłyszany z ust tego kapłana. W tym samym momencie poczułam, jak moje lodowate ciało stało się gorące i zaczęłam się nadmiernie pocić [...] . Trzy dni po moim spotkaniu z owym kapłanem miałam sen, albo usłyszałam głos, który mówił do mnie: «Zbliż się do Biblii; słowa Biblii są rzeczywiście żywymi słowami». Kiedy obudziłam się, była godzina trzecia nad ranem. Otworzyłam Biblię w przypadkowym miejscu i natrafiłam na opowiadanie o kobiecie cierpiącej na krwotok. Mówiła sobie: «Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa». Jezus powiedział jej: «Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» 1| . Uwierzyłam tym słowom Jezusa i pomyślałam, że właśnie zostały do mnie skierowane. Rzeczywiście zostałam całkowicie uzdrowiona, jeszcze w czasie mojego katechumenatu.
[...] Mój mąż był niezmiernie szczęśliwy, że powstałam z martwych, i wziął mnie dwa razy w podróż mówiąc, iż jest to nowa podróż poślubna. Mogliśmy ponownie otworzyć salon fryzjerski, choć nie mieliśmy ani grosza na wynajęcie jakiegoś pomieszczenia. Pan sam nawiedził nas i obdarzył o wiele hojniej łaskami, niż mogliśmy sobie tego życzyć.
[...] W kwietniu 1982 roku ofiarowałam na nowo moje cierpienia Panu. Powiedziałam Mu: «Panie, chociaż z powodu choroby musi cierpieć moje tak mało ważne ciało, to i tak będę szczęśliwa, jeśli te cierpienia choćby tylko w jakiejś mierze będą mogły służyć Twoim planom». Od tego czasu dręczyło mnie cierpienie, a Jezus zaczął mi pokazywać Swoje otwarte Serce na wiele sposobów.
Innym razem, gdy znajdowałam się w domu rekolekcyjnym u sióstr, ukazał mi się Jezus o trzeciej godzinie nad ranem. Jego pierś była otwarta tak, że mogłam widzieć przebite, krwawiące Serce. Zawołałam: «Panie, co mogę uczynić dla Twego zranionego Serca?» Pan odpowiedział mi: «Przez każdy grzech popełniany przez grzeszników rwie się Moje Serce na kawałki. Wy, którzy Mnie znacie, powinniście wynagradzać Memu tak rozdartemu Sercu».
W następnym okresie musiałam przebywać kilka razy w szpitalu. [...] Za każdym razem Jezus udzielał mi łaski, bym mogła dla Niego cierpieć. Rozważałam także w tym czasie Siedem Boleści Maryi.
W maju 1985 roku stanęłam znów w obliczu śmierci. Gdy z jednego szpitala zostałam przeniesiona do drugiego, ofiarowałam swe cierpienia za nawrócenie grzeszników. Wstawałam o piątej rano, by do siódmej rozważać cierpienia Pięciu Ran Jezusa i Siedmiu Boleści Matki Bożej. W ten sposób mogłam kontynuować w szpitalach moje życie modlitwy.
[...] Gdy opuściłam po raz ostatni szpital, musiałam posługiwać się respiratorem, który uciskał mi piersi i utrudniał oddychanie. W czasie pobytu w szpitalu mogłam jeść tylko ryż, po opuszczeniu go byłam już w stanie przełknąć trochę kaszy jaglanej. W ten sposób mogłam składać w darze coraz więcej ofiar i cierpień.
Byłam gotowa dziękować Bogu nawet wtedy, gdyby zechciał mnie wezwać do Siebie. Nasze dzieci były już duże, mieliśmy oszczędności. [...] Czego miałabym się bać, skoro całkowicie zdałam się na wolę Bożą?
[...] 29.VI.1985 roku pojechałam autobusem z innymi parafianami do wsi Kkot-Tongnai 2| .

Wioska ta, pomimo swej pięknej nazwy, przedstawiała nieopisaną nędzę. Koreański ksiądz przyjmuje tam bezdomnych, porzuconych, niepełnosprawnych. Opiekuje się nimi oraz wszystkimi innymi żyjącymi w skrajnej nędzy. Julia i jej towarzysze byli głęboko poruszeni tak wielką nędzą mieszkańców i próbowali każdego pocieszyć dobrym słowem. Julia powiedziała potem, że w każdym z tych mieszkańców widziała Jezusa.
Po powrocie z wioski figurka Maryi w jej domu zaczęła płakać normalnymi, a z czasem także krwawymi łzami. Od 18 lipca 1985 roku Julia otrzymywała orędzia od Maryi oraz Chrystusa. Poniżej przytoczono obszerne wyjątki z tych, które usłyszała w latach 1985-1990. Dalsze są już opublikowane w całości. Jedne skierowane są wyłącznie do Julii i ich celem jest pomoc w jej uświęceniu; inne powinny zainteresować ogół wiernych; wreszcie niektóre odnoszą się do wszystkich ludzi i należy je podać do wiadomości całemu światu.
Maryja ukazuje Swej zaufanej powiernicy drogę duchowego dziecięctwa, którą kroczyła Św. Teresa z Lisieux. Maryja poucza ją, że nasze modlitwy i czyny, nasze cierpienia przyjęte dobrowolnie oraz pokuta wysługują duszom zbawienie, jeśli to wszystko ofiarowujemy z miłością i pokorą Bogu i Maryi.
Matka Boża prosi Julię o życie w posłuszeństwie. Największą radość sprawia Jej chętne przyjmowanie przez Julię choćby najmniejszego cierpienia. Maryja prosi także często Julię, by łączyła się z Jej cierpieniem zadawanym Jej przez ludzkie grzechy. Najświętsza Panna mówi często o strasznych boleściach, które przeżywa, z powodu popełnianych na całym świecie morderstw milionów niemowląt w łonach matek. Maryja cierpi również dotkliwie z powodu odrzucania Boga przez tak wielu ludzi; obojętności wielu ludzi wobec cierpień Jej Syna; z powodu pogardy wobec Niej samej oraz z powodu nienawiści, pychy, nieczystości i wszelkich niesprawiedliwości dokonujących się codziennie na całym świecie.
Wraz ze Swym Synem Najświętsza Panna pragnie uratować możliwie jak największą liczbę swych dzieci. Przez łzy chce pokazać nam Swój ból bardzo wyraziście. Te łzy mogą widzieć wszyscy, natomiast orędzia otrzymuje tylko sama Julia.
Orędzia, które przeznaczone są dla całego świata, zwracają nade wszystko uwagę na wartość modlitwy i konieczność nawrócenia się. Pod tym względem są one całkowicie zgodne z nauką Ewangelii i z tym, co już wiele razy było zaakcentowane w licznych objawieniach Maryi na całym świecie.
Jej kierownikiem duchowym został misjonarz belgijski, związany z placówkami Księży Salezjanów w Korei — ks. Raymond Spies. Znając prostotę i głęboką wiarę Julii, przekonany o prawdziwości orędzi i w obliczu niezaprzeczalnych znaków szybko podjął starania zmierzające do rozpowszechnienia orędzi Matki Bożej Płaczącej z Naju. Jego relacje ukazały się w wielu językach (po francusku, niemiecku, wietnamsku, węgiersku). Przed dwoma laty dokonano przekładu z polskiego na litewski.
☙❤❧


2. Najświętsze Serce Boskiej Ofiary

Cud eucharystyczny z udziałem Julii Kim Z osobą Julii Kim wiążą się liczne cuda eucharystyczne, których świadkami były już setki osób. Jeden z nich zdarzył się 22 września 1995 roku.
Mszę z udziałem Julii Kim odprawiał wtedy biskup R. Danylak z Toronto. Z jego rąk Julia Kim przyjęła Komunię Świętą pod dwoma postaciami. W tym momencie Hostia na języku Julii zamieniła się w prawdziwe Ciało i przybrała kształt serca. Cud ten widziało kilkadziesiąt osób obecnych na Mszy Świętej. Powtarzał się on podczas przyjmowania Chrystusa przez Julię jeszcze wiele razy. Dokonał się także 31 października 1995 roku podczas prywatnej audiencji i Mszy Św. u Ojca Świętego.

☙❤❧
☙❤❧


3. Świadectwo ks. Romana Danylaka, Tytularnego Biskupa z Nyssa

Wyglądało to jak serce, gdy po raz pierwszy śledziliśmy fotografię zrobioną 22 września 1995 roku w czasie Mszy Świętej celebrowanej w dolinie pośród gór Naju w Korei. Mniej więcej w listopadzie 1995 roku, pokazałem fotografię pediatrze, dr. Helen Owen. Po uważnej analizie powiedziała, że serce na zdjęciu przypomina wielkością i kształtem serce niemowlęcia.
☙❤❧


3.1. Maleńkie Serce

Sebastian, mężczyzna asystujący w czasie Mszy Świętej ze swoim aparatem, starał się ocenić grubość hostii zamienionej w ustach Julii, za pomocą gałązki, którą trzymał w ręku. Grubość serca wynosiła 5 mm. Pediatra natomiast zauważyła kilka szczegółów, linie żył w sercu i inne zarysy. Wyglądało to dokładnie jak ludzkie serce, nie jak walentynkowa zabawka, ale prawdziwe ludzkie serce, wielkości serca dziecięcego.
Był piątek 22 września 1995 roku, gdy dwaj kapłani: o. Joseph Finn i o. Chang i ja, koncelebrowaliśmy Eucharystię pośród koreańskich gór o godz. 17:00. Szesnaścioro koreańskich Katolików, praktykujących wiernych, obecnych z Julią Kim, koreańską wizjonerką, uczestniczyło razem z nami w tej Mszy Świętej. Mieliśmy przygotowaną dużą białą hostię i pewną ilość małych hostii oraz wino do sprawowania Eucharystii. Wszyscy trzej koncelebrowaliśmy Mszę Świętą również tydzień wcześniej, w piątek, 15-go września, ale o godzinę później, o 18:00. Kończyliśmy wtedy Mszę przy reflektorach samochodowych, po ciemku. Po tamtej Mszy Julia zadała mi pytanie. Po zapadnięciu zmroku widziała tęczę na niebie w czasie konsekracji. Zapytała mnie, jakie to może mieć znaczenie. Pierwszym, co przyszło mi na myśl, a czym podzieliłem się z Julią poprzez jej tłumacza, było to, że pierwsza biblijna tęcza pojawiła się na niebie po Potopie. Bóg użył jej jako pamiątki pierwszego Przymierza pomiędzy Nim, a odnowionym człowiekiem. Celebrowaliśmy pamiątkę ostatecznego przymierza w Bożej Liturgii, czyli Eucharystię, gdy Julia widziała swoją tęczę.
Dla mnie było to kulminacją dnia. Spoglądałem na tę celebrację z oczekiwaniem, nie z perspektywy świadczenia o cudzie, ale po prostu, jako na ofiarę mojej codziennej Mszy. Jedynym sposobem komunikowania się z Julią przez cały tydzień były rozmowy za pośrednictwem jej koreańskiego tłumacza, Rafaela. Nasze życie w Naju toczyło się od zdarzenia do zdarzenia. Nigdy nie wiedzieliśmy, co przyniesie następny dzień. Nie mogliśmy nic zaplanować.
Piątek, 22 września 1995 roku, upływał pod znakiem świętowania. O. Finn i ja raczyliśmy się obiadem rybnym w restauracji nadmorskiej nad Pacyfikiem. Julia z grupą małej społeczności Naju wyszła, aby cieszyć się naszą wizytą razem z koreańskimi sashimi i wijącymi się ośmiornicami. Po obiedzie wsiedliśmy do samochodów i kontynuowaliśmy podróż; ze mną, jako tym, który próbował przewidzieć, gdzie będziemy celebrować następną Mszę. Minęła już godzina 4:00 po południu, gdy wjechaliśmy w kompozycję dolin. Było to w momencie, gdy dotarliśmy do doliny, o której wiedziałem, że tam właśnie będziemy celebrowali Mszę Świętą.
☙❤❧


3.2. Uczta Niebieskiej Miłości

Nikt z nas nawet nie śnił o tej innej celebracji, jaką nasz Pan i Jego Matka przygotowywali: — uczta niebieskiej miłości, w czasie Eucharystycznego Bankietu naszego Pana, jednego z najwspanialszych cudów uczynionego przez Naszego Pana w dwudziestym wieku historii Kościoła; byliśmy świadkami niesamowitej transformacji konsekrowanej hostii i wina w najprawdziwsze Ciało, ba, najprawdziwsze Serce i Najdroższą Krew Jezusa Chrystusa za wstawiennictwem Jego Matki.
Pozostali z nas otrzymali Ciało Eucharystyczne i Krew Chrystusa, ale w ustach Julii, Eucharystyczna postać Hostii, komunikant i postać wina z kielicha, zostały zamienione w naturę ludzką. Pozostali z nas smakowali kosztując chleb i wino, gdy otrzymaliśmy Komunię Świętą. Wiedzieliśmy przez boską wiarę, że były to prawdziwe Ciało i Krew Chrystusa w Eucharystii. Byliśmy złączeni z żywym i uwielbionym Chrystusem, odnawiającym Jego mistyczną i realną Ofiarę, ofiarującym Siebie jako Boską Ofiarę i Jego Mistyczne Ciało Ojcu. Gdy Julia doświadczyła mieszania się Krwi i Ciała, Ciało powiększało się i poruszało w jej ustach, i towarzyszył temu silny zapach krwi, ojciec Finn obserwował biel hostii znikającą i zmieniającą się w ciemną czerwień żywego Ciała.
Cud eucharystyczny z udziałem Julii Kim W ustach Julii postać martwego chleba zmieniła się w Ciało, a postać wina zmieniła się w Krew. O godzinie 17:30, pamiętnego piątku, reszta z nas obserwowała poruszające się Ciało na języku i Krew spływającą pod jej język i wypełniającą brzegi jej warg. Dopiero później, gdy analizowaliśmy fotografię, zaczęliśmy dostrzegać pełnię ogromu tego cudu. Hostia zamieniła się w żywe i drgające serce. Po raz pierwszy ludzkie oczy widziały żywe Serce Naszego Pana i Zbawiciela, Serce, które tak ukochało świat, że złożyło Siebie w ofierze całopalnej, abyśmy mieli życie i abyśmy nie zginęli. Wszystkich uczestników tamtego pamiętnego wieczoru łączyło to samo odczucie. Byliśmy jednością myśli i serca.
W dwa miesiące później, w listopadzie, otrzymałem w końcu tekst przesłania Jezusa dla Julii w czasie jej komunii, w francuskim tłumaczeniu ojca Spies. W trakcie czytania tego przesłania od naszego Pana, w czasie trwania komunii, zostałem utwierdzony w przekonaniu, że słowa Jezusa potwierdzają nasze przypuszczenie. "Moja Matka teraz pokazuje i odkrywa Moje Serce biskupowi [...]". To, co widzieliśmy tamtego wrześniowego wieczoru, było najprawdziwszym Sercem Jezusa.
☙❤❧


3.3. Różne reakcje

Reakcje innych na ten fenomen, tych, z którymi dzieliłem się fotografiami i moją relacją z naszego doświadczenia — cóż, to już była inna sprawa. Zawierają one szeroką gamę niedowiarstwa i niewiary, cynizmu i obojętności po milczenie, zdziwienie i lęk przed tym misterium wiary; zapowiedź wiary w Eucharystię, w Kościół Katolicki, w sakrament kapłaństwa, nawrócenie i Chrześcijańską Wiarę.
Wśród uwag były takie: "Jaki skandal!" i pytania: "Jak to się stało, że fotograf był tak łatwo dostępny?". Podejrzenia: "Julia miała ukryte to serce, a potem wślizgnęła je do ust!" Zaprzeczenia: "To jest prywatne objawienie, nie muszę w to wierzyć!" A znów od innych, całkowity brak reakcji. Tak często negatywne komentarze i reakcje [...]
Jakkolwiek, zostałem w następnych tygodniach zaproszony, aby podzielić się naszym doświadczeniem w domu Seoula, przedsiębiorcy, który zgromadził grupę 15-tu Koreańczyków, w większości Katolików. Podejmująca nas Buddystka, otwarta na Chrześcijańską i Katolicką naukę, uwierzyła natychmiast, a następnie zdecydowała się przyjąć katolicką katechezę przygotowującą do Chrztu Świętego w Katolickim Kościele. Jej koreańska koleżanka, Metodystka także uwierzyła natychmiast i rozwiała wszelkie zarzuty, które stawiano na temat Katolickiej Eucharystii i celibatu katolickiego kleru.
☙❤❧


3.4. Chleb Życia

Z drugiej zaś strony, inni: kapłani, teologowie, biskupi i katoliccy laicy, którym pokazałem fotografie, pogrążeni w swoich teologiach, pozostali obojętni lub nawet przerażeni w obliczu tego nowego dowodu w ich katolickiej czy chrześcijańskiej wierze. "To jest Moje Ciało, to jest Moja Krew", powiedział Chrystus, gdy podawał pierwszą Eucharystię swoim apostołom, wypełniając obietnicę przez Niego złożoną po rozmnożeniu ryb i bochenków chleba na północnym brzegu Jeziora Genezaret. Jezus jest Chlebem życia; "Ten, kto przychodzi do Mnie, nigdy nie będzie głodny, ten, kto posiada wiarę we Mnie, nigdy nie będzie pragnął" 3| . I pięć razy Jezus powtórzył i podkreślił z naciskiem, że Jego Ciało jest prawdziwym pokarmem, a Jego Krew jest prawdziwym napojem na życie wieczne, i ten ktokolwiek spożywa Jego Ciało i pije Jego Krew, ma życie wieczne w Nim, a On wskrzesi nas w dniu ostatecznym.
Teologia i doktryna Katolickiego i Ortodoksyjnego Kościoła jest niezmienna do dnia obecnego. Chleb i wino stają się Ciałem i Krwią Chrystusa. Ta obietnica Chrystusa staje się przeszkodą dla żydów i skandalem dla pogan. Pozostaje tym samym dla liberalnych Katolików, teologów, świeckich i nawet dla kapłanów, a skandalem dla Protestantów, nawet po dzień obecny.
A przecież Jezusowe słowa są przejrzyste, a On nigdy nie sprostował ich. Nawet w obliczu Faryzeuszy i Saduceuszy, nawet, gdy Jezusowi uczniowie opuszczali Go — tylko Jego dwunastu pozostało — Pan, z ciężkim sercem zwrócił się do swoich apostołów z pytaniem: "Czy i wy opuścicie Mnie?" A z wysokości nabrzeża Morza Tyberiadzkiego, gdy przeglądał On pokolenia, nawet do czasu obecnego; i obserwował także tych, którzy mieli poznać Go przez Jego Kościół; i odwrócili się w niewierze i niedowiarstwie. Jego rozpacz i podejrzewanie Go przez neomodernistów, intelektualistów w Kościele są kontynuowane — "Czy wy także opuścicie Mnie?"
Jezus wylał Swe Serce Julii: "Wielu duchownych chce uczynić Mnie znanym poprzez sfałszowane argumenty i kompleksowe uwarunkowania, zapominając, że Eucharystia, jest Moją podstawową substancją i wzniosłą prostotą Ewangelii, którą Ja głoszę. Można to porównać do rzucania błotem na prostych ludzi" 4| .
☙❤❧


3.5. Cuda Eucharystii w Kościele Katolickim

Obserwatorzy zdjęć i historii cudu podnosili dwa szczególne teologiczne zarzuty. Pierwszy dotyczy ważności Konsylium w Trencie. Eucharystia zawiera uwielbione i niezmienne Ciało Chrystusa. Jak Eucharystia może krwawić lub zmieniać się w żywe ciało, a tym mniej zmienić się w żywe serce? Po drugie, jaki jest cel takiego cudu?
Historia Kościoła odnotowuje więcej niż sto sześćdziesiąt potwierdzonych cudów Eucharystii. Przywołuję dwa: Cud w Lanciano i w Bolsena we Włoszech.
Na początku ósmego wieku zakonnik bazyliański z Lanciano (koło Chieti we Włoszech) był niepokojony niepewnością po wypowiedzeniu słów konsekracji w czasie Mszy. Na jego oczach Hostia Święta zamieniła się w ciało, z wyjątkiem centrum, gdzie sakramentalna postać pozostała niezmieniona. Konsekrowane wino przemieniło się w jasnoczerwoną krew, która zakrzepła w pięć małych grudek. Ta cudowna Hostia i Krew zostały zachowane do obecnego dnia.

Cudowna Eucharystia z Lanciano Cudowna Eucharystia z Lanciano

Papieże tamtego okresu potwierdzili autentyczność cudu. A w 1970 roku Święte Oficjum powołało komisję naukowców do badań laboratoryjnych. L’Osservatore Romano 3-go kwietnia 1971 roku opublikowało raport potwierdzający, że Krew jest prawdziwa (grupa AB) i Ciało jest realnym ciałem, zawierającym mięsień sercowy. Jednocześnie stwierdzono, że Hostia i Krew należą do tej samej osoby.
Ten cud wciąż trwa! Już 1200 lat 5| . Papieże Leon X, Klemens X, Leon XIII i inni, potwierdzili autentyczność i cześć lub kult dla tej Cudownej Eucharystii.
Drugi cud wiąże się z historią nieznanego zakonnika, Piotra z Pragi. W czasach kontrowersji na temat Eucharystii w trzynastym wieku, kapłan zakonny Piotr celebrował Mszę przy głównym ołtarzu w kościele Św. Krystyny w Bolsena około 1263 roku. Historia głosi, że był osaczony wątpliwościami dotyczącymi prawdziwości Eucharystii. Gdy podczas celebracji wypowiedział nad hostią słowa konsekracji, niezakwaszony chleb zamienił się w ciało i zaczął obficie krwawić.

Ołtarz bazyliki św. Krystyny w Bolsenie, przy którym miał miejsce cud eucharystyczny Relikwiarz z korporałem nasiąkniętym Krwią

Wiadomość szybko dotarła do Rzymu i Jego Świątobliwość Papież Urban IV, przebywający w tym czasie w Orvieto, wybrał się w podróż do Bolsena. Na życzenie Papieża, lokalny biskup przyniósł cudowną Hostię. Papież pragnął oddać hołd cudowi i pospieszył na spotkanie powracającej procesji. Spotkanie nastąpiło na Moście Słonecznym u wejścia do Orvieto. Papież upadł na kolana w adoracji Pana Eucharystycznego, którego krwawiące Ciało Eucharystyczne spoczywało na korporale. Korporał został zachowany w Katedrze w Orvieto do dnia obecnego. W roku następnym, w sierpniu 1264, Papież ustanowił Święto Ciała Chrystusa na cześć Najświętszego Sakramentu i powołał Św. Tomasza z Akwinu do napisania oficjum na tę uroczystość. Hymny: "O salutaris Hostia" i "Tantum Ergo", zostały napisane przez Św. Tomasza.
Kościół potwierdził autentyczność tych Cudów Eucharystycznych i wiele innych. Zatwierdził podobne cuda krwawiących Eucharystii w Wenezueli i wielu innych miejscach w tym dziesięcioleciu. Zdarzyło się w tym czasie dziewięć ważnych cudów Eucharystycznych w samym Naju, poprzedzających cud, który tutaj prezentuję. Cuda poprzedzone były objawieniami podobizn Eucharystii, lub kielicha na zdjęciu zrobionym płaczącej figurze Naszej Pani w Naju.

Naju - objawienie podobizny Eucharystii Naju - objawienie podobizny Eucharystii

Potem Hostia otrzymana w czasie Komunii przez Julię zamieniła się w krwawiące Ciało. Fakt ten został potwierdzony przez kapłanów i wiernych obecnych w czasie Komunii Świętej.

Cud eucharystyczny z udziałem Julii Kim Cud eucharystyczny z udziałem Julii Kim Cud eucharystyczny z udziałem Julii Kim

Papieski pro-nuncjusz Korei, Mons. Giovanni Bulaitis, był obecny, gdy niewidzialna ręka (Św. Michał Archanioł, jak potem tłumaczyła Julia) włożyła dużą Hostię do jej ust.
Jakkolwiek, diecezjalna komisja z Kwangju nie wypowiedziała się jeszcze na temat dwunastu cudów Eucharystycznych, które zdarzyły się do tego czasu w powiązaniu z Julią Kim, dwóch biskupów: Arcybiskup Giovanni Bulaitis — nuncjusz Korei i ja, potwierdziliśmy autentyczność naszych własnych doświadczeń. Arcybiskup Bulaitis, Apostolski pro-nuncjusz Korei, podążając za wydarzeniami w Naju, zaprezentował swoje odkrycia Papieżowi Janowi Pawłowi II, aby powstrzymać konsternację sceptyków. Ojciec Święty naocznie został wtajemniczony w szczegóły tego cudu, kiedy to Eucharystyczna Hostia stała się żywym Sercem w czasie celebrowania Eucharystii w Jego papieskiej kaplicy na Watykanie, gdy Julia Kim otrzymała Komunię z Jego rąk. Jakkolwiek Papież nie mówił o tym osobiście, najnowsza publikacja, w języku angielskim, przesłań i cudów z Naju, zawiera sprawozdanie na temat cudu jak i słowa Najświętszej Dziewicy.

Papieska kaplica na Watykanie

Inną trudnością, jakiej doświadczyłem ze strony teologów było pytanie: "jakiemu celowi taki fenomen ma służyć?" Powinniśmy o to zapytać Autora tego fenomenu i cudownego zdarzenia po pierwsze, nie zaś Julię lub mnie. Kim w końcu jesteśmy, aby dyktować Autorowi tych Cudów, Eucharystycznemu Panu, co On chce przekazać poprzez misterium Eucharystycznego Cudu? W Jego nieskończonej litości dla nas i dla wielkiej rzeszy tych, którzy wciąż mają problem z katolicką doktryną Eucharystii, Jezus daje nam Osobiście Jego niebieskie potwierdzenie. Eucharystia jest prawdziwie Ciałem i Krwią Chrystusa, obecnego pod postacią chleba i wina.
☙❤❧


3.6. Prawda potwierdzona

W Naju, dał On nam cud płaczącej i krwawiącej figurki Jego Błogosławionej Matki, począwszy od 30 czerwca 1985 roku. A teraz daje nam te Cuda Eucharystyczne dla utwierdzenia wiary Katolików w autentyczność niebieskich przesłań zakomunikowanych nam za pośrednictwem Julii Kim. Niebo nie żartuje w swych ostrzeżeniach i wzywa nas do skruchy i powrotu przed Boże Miłosierdzie zanim będzie za późno.
Cuda, szczególnie Eucharystyczne cuda, są ostatecznym apelem Miłosierdzia Bożego. Jezus chce przebaczyć i ocalić nas, nawet o jedenastej godzinie utraty wiary i wzrastającej apostazy, od straszliwej kary wiszącej nad światem i tą grzeszną generacją, szczególnie dotyczy to tych, którzy wciąż uważają się za Katolików i Chrześcijan. W Jego przesłaniu z 22 września l995, Jezus lamentuje nad swymi kapłanami: "Gdyby moi kapłani, którzy celebrują Mszę codziennie, chcieliby prawdziwie uwierzyć i starali się doświadczyć tej Obecności z całego serca i chcieli przeżywać wzniosłą i cudowną Boską Rzeczywistość, niezliczone dusze mogłyby być oczyszczone i mogłyby żyć w Moim miłosiernym Sercu, w łasce, która jest ponad wszelkie oczekiwanie".
Rozpacza On nad podróżami naszej teologicznej głowy i brakiem odpowiedzi na żywą miłość: "Wielu kapłanów, którzy twierdzą, że wiedzą, iż Ja oddycham i żyję w Eucharystii, że jestem obecny z Ciałem i Krwią, Duszą i Boskością, na prawdę nie znają Mnie dobrze". On przemawia do tych, którym została pokazana: "Moja żywa obecność wiele razy (wcześniejsze Eucharystyczne cuda w Naju) poprzez Moją maleńką duszę [Julia]".
I jakby jeszcze było mało kontynuuje: "Te spośród Moich dzieci, które naśladują Mnie, są nieliczne". On lamentuje także nad naszą teologiczną sofistyką: "Wielu duchownych chce uczynić Mnie znanym poprzez wymyślne argumenty i kompleks uzasadnień, zapominając o Eucharystii, która jest Moją substancją i wzniosłą prostotą Ewangelii, którą Ja głoszę. Można to porównać do rzucania błotem na prostych ludzi". I Jezus kończy: "Śpieszcie się z rozpoczęciem życia uświęconego przez modlitwę, wyrzeczenia, pokutę, abyście mogli osiągnąć ostateczne zwycięstwo i czyńcie akty wynagradzania za najbardziej obrzydliwe grzechy bluźnierstwa, jakie zostały dokonane".
☙❤❧


3.7. „Miej miłosierdzie dla Mnie, a Ja będę miał Miłosierdzie nad tobą”

Młoda Amerykanka uczestnicząca w tym samym Maryjnym zgrupowaniu na statku w okolicy Karaibów w marcu 1996 roku, w którym i ja uczestniczyłem, zagadnęła mnie w ostatnim dniu zgrupowania. Powiedziała mi, że Pan dał jej przesłanie dla mnie. Dlaczego zechciał Pan upomnieć mnie tak ostrym słowem? Dałem Mu świadectwo wcześniej w tym tygodniu posługując się moim doświadczeniem dotyczącym cudu w Naju, a teraz — co On mi mówi? Gdy skupiłem się raz jeszcze na przesłaniu, słowa Jezusa zabrzmiały ponownie w moich uszach — "Odstępstwo i niedowiarstwo sprowadzają ten świat na krawędź ruiny; zbyt wielu Moich reprezentantów trwa w uśpieniu. Prawdziwie Moi reprezentanci pozwalają sobie nawet na bycie zwodzonymi przez fałszywych proroków. Obecne zamęty przerażają Mnie; rozdzierają Moje Serce, zaczynają być razami nieskończenie rozdzierającymi Najświętsze i Niepokalane Serce Mojej Matki".
"Miej miłosierdzie nade Mną, a Ja będę miał Miłosierdzie nad tobą". Te słowa otrzymały dziwne potwierdzenie w piątek 30 czerwca 1996 roku. Zadzwoniłem do Lubbock w Teksasie i rozmawiałem z córką Patrycji Devlin, Eileen. Gdy tylko rozpoznała mnie, kontynuowała: "Księże Biskupie, czy pamiętasz przesłanie otrzymane na statku? »Miej miłosierdzie nade Mną, a Ja będę miał Miłosierdzie nad tobą«". Jak mogłem zapomnieć te słowa? — Eileen kontynuowała: "Jezus, Boskie Dzieciątko z Pragi uronił te same słowa do kapłana, który znalazł okaleczony korpus statuy po napaści na zakon karmelitański w Pradze. I gdy kapłan wyciągnął statuę ze stosu, usłyszał słowa: »Miej miłosierdzie nade Mną, a Ja będę miał Miłosierdzie nad tobą«”. W przesłaniu skierowanym do Julii w czasie papieskiej Mszy, Błogosławiona Matka powiedziała: "Widzialna zmiana Eucharystii dzisiaj miała wskazać, że Jezus przyszedł do ciebie poprzez Ofiarę Świętej Eucharystii, która jest powtórzeniem Ofiary dokonanej na Golgocie, aby zmyć grzechy świata Jego Najdroższą Krwią. Niech wszyscy uznają Świętą Realną Obecność Pana w Świętej Ofierze Mszy" 6| .
☙❤❧


3.8. Boska Wiara

Niezwykłe wydarzenia wokół Julii, jej przesłania i zjawiska są prywatnymi objawieniami, które muszą być rozpoznane przez Kościół. Płacząca i krwawiąca we łzach statua Dziewicy, w odniesieniu do prywatnego objawienia, od początku i najczęściej obserwowane zjawisko, może być potwierdzone przez nasze zmysły i przez naukowe badania także. Eucharystyczne zjawiska są również obserwowalnymi faktami, poświadczonymi przez wielu, włączając biskupów i kapłanów. Eucharystia, przemieniona w ciało ludzkiego serca i krew, jest także faktem, który musi być zaakceptowany przez Boską wiarę. Wierzymy z Boską wiarą, że każda hostia i każda kropla wina, które były poprawnie zakonsekrowane, zaczynają być Ciałem i Krwią Naszego Pana. Konsekrowane postacie są znakiem substancjalnej Obecności żyjącego Chrystusa.
Drugi cud, jaki miał miejsce w Naju: transsubstancjacja postaci chleba i wina, były dalej transformowane w postacie krwi i ciała lub serca, które są także znakami Eucharystycznej substancjalnej Obecności Chrystusa. To są ponadnaturalne zdarzenia, które mogłyby być aktualizowane Mocą Boga, obecnego w misterium Eucharystii.
Pozostaje jeszcze jedna, ostatnia lekcja płynąca z tego Eucharystycznego cudu w Naju. Otóż Jezus przemienia hostię, znak Boskiego Chleba Życia, w znak Jego Miłości, Jego Serce. Niegdyś objawił się Św. Gertrudzie (średniowiecze) i Św. Małgorzacie Marii Alacoque (rok 1600), aby ukazać im misterium Bożej Miłości. Dziś również Syn Boży ukazuje nam żywą rzeczywistość swego Kochającego Serca, ale nie tylko Własne Serce, lecz nieskończoną, wiecznie dynamiczną i żywą Miłość Błogosławionej Trójcy, która daje nam siebie w sakramentalnym Wcieleniu Jezusa, Jego żywej Miłości, Wcielonego Słowa Boga Przedwiecznego, który jest samą Miłością, samym Sercem, w Jego Eucharystii, w Jego Eucharystycznym Sercu. Zbyt często, nawet ci, którzy wierzą w Eucharystię, wciąż myślą o niej, jako o zwyczajnym sakramencie Ciała i Krwi Jezusa. Napotykamy trudności w łączeniu tej sakramentalnej Obecności z realną i mistyczną Obecnością Całego Jezusa, Wcielonego Słowa Boga, który jest Miłością i który wybrał ten przykład, aby stać się obecnym dla nas, nie tylko w znaku, ale w Jego niezwykłej, Boskiej rzeczywistości. On chce przebywać w nas i abyśmy my przebywali w Nim tak, jak On przebywa w Ojcu, a Ojciec w Nim, w Jego Miłości, poprzez Jego Eucharystyczne Serce. Bo Jezus jest samym Sercem Trójcy.
Współczesna mistyczka, tak często oczerniana, Maria Valtorta, opisuje to misterium Miłości. Umieszcza ona w ustach Jana, umiłowanego ucznia, taką ekstatyczną wizję misterium Chrystusa, Wcielonego Syna Boga: "Jesteś we wnętrzu Ognia, który jest Wieczną Miłością Trójcy Przenajświętszej, Jej Natury, Jej Esencji, Jej Rzeczywistej Esencji. Jesteś Drugą Osobą niewysłowionego misterium, które jest Bogiem, a które ja penetruję, ponieważ Bóg przyciągnął mnie do Siebie [...] Ty, Bóg — Syn, jesteś jak Ojciec. Ty, Bóg, jak Duch Święty; Ty, centrum Trójcy [...] ponieważ gdybyś nie był Miłością Ojca i Miłością dla Ojca, wtedy Miłość, Boska Miłość, byłaby utracona, a Boskość nie byłaby Trójjedyna i brakowałoby największego atrybutu Boga — Jego Miłości [...]" 7 . I jest to Miłość, która daje Siebie tym, którzy pragną otrzymać Ją w misterium Eucharystycznego Serca Jezusa, Boskiej Ofiary Miłości.
+ Roman Danylak
Tytularny Biskup z Nyssa
☙❤❧


4. Cuda z udziałem Julii

30 czerwca 1995 roku w obecności wielu osób miał miejsce inny cud. Julia opisuje go w swoim dzienniczku. Pisze, że podczas modlitwy zobaczyła, jak w miejscu ran Chrystusa na krzyżu zawieszonym nad figurą Matki Boskiej pojawiła się krew. Zakrwawioną rękę Jezus pobłogosławił wszystkich, a krew spadająca z Jego ran zamieniła się w Hostie, które delikatnie spadły przed figurę. Obecni pielgrzymi usłyszeli tylko odgłos spadających Hostii i ujrzeli Je pod figurą Matki Boskiej.
Rok później cud się powtórzył, tyle, że siedem Hostii spadło wprost do ust Julii Kim.
Niezwykłego świadectwa dostarczają także fotografie figury Matki Bożej. Na wielu z nich pojawiają się Hostie — bądź to na rękach wizerunku Maryi, bądź obok figury. Hostie widoczne są także na filmach nakręconych kamerą video, mimo że podczas ich nagrywania nie były widoczne gołym okiem.

Naju - objawienie podobizny Eucharystii

Julia jest nie tylko apostołką Eucharystii, ale także stygmatyczką.

Stygmaty Julii Kim Stygmaty Julii Kim
☙❤❧


5. Orędzia Matki Bożej z Naju (1998-1999)

7 października 1998 — Święto Matki Bożej Różańcowej Julia: Płakałam przez całą noc, tak bardzo cierpiałam. Ofiarowałam wszelkie cierpienia Panu i Dziewicy za nawrócenie grzeszników. Około 5.50 rano potężna smuga światła zstąpiła od strony Krucyfiksu i spoczęła na mnie. W tej chwili usłyszałam smutny, ale łagodny i kochający, głos Najświętszej Panny.
Maryja: „Moja umiłowana córko! Moje umiłowane dzieci, które wezwałam! Jak ptak gromadzi swe pisklęta pod skrzydła, tak samo Ja wzywam wiele Moich dzieci i gromadzę je pod Moim płaszczem. Jednak większość z nich nie jest Mi wdzięczna. Rozpraszają się we wszystkich kierunkach, łączą się z demonem, zamiast stawać się światłem dla tego świata, który ogarnęły ciemności. Przepełnia Mnie smutek.
Obecnie, naśladując tych, którzy żyją poza Kościołem, wiele Moich dzieci, twierdzących, że kochają Pana, odłącza się od Niego. Stają się we wnętrzu swoich serc jakby zabójcami i sprawiają, że ten świat staje się równie nieszczęsny jak wtedy, gdy Kain zabił Abla.
Zniszczenie rozszerzyło się nie tylko w społeczeństwie i w rodzinach, lecz nawet w Kościele, ogarniając ten świat mroczną zasłoną. Większość rządzących polityków i władz Kościoła, których obowiązkiem jest rozwiązywać problemy, nie potrafi się ze sobą porozumieć.
Krytykują się, zwalczają, rzucają fałszywe oskarżenia, a z pychą wysławiają swą wiedzę. Kimże więc oni są? Są jak właściciele statków, które płyną po pełnym morzu, lecz oni stali się ślepi, głusi, duchowo chromi.
Czy Bóg może nie być tym oburzony? Jeśli będą żałować, uderzając się w pierś, płacząc i krzycząc, wtedy, gdy Boska kara – zasłużona przez obecne grzechy – spadnie na zepsuty świat, na cóż się im to przyda? Ja teraz was uprzedzam, zaniepokojona, powtarzając wciąż te same słowa, dlatego, że wówczas nie będę mogła nic uczynić.
Wszystkie Moje dzieci tego świata! Jeszcze nie jest za późno. Śpieszcie się przywrócić wolność waszym sercom, okazać skruchę i powrócić do Mnie — waszej Boskiej Matki. Wtedy Pan, który stał się Żertwą ofiarną w ofierze przebłagalnej dla waszego ocalenia, ujrzy, że prosicie o przebaczenie. On odbuduje to, co szatan zniszczył i uzdrowi zadane wam przez niego rany.
Módlcie się więc i wstawiajcie z miłością nawet za tych, których cieszy nędza bliźniego. To bowiem jedynie przez miłość odniesiecie zwycięstwo nad demonem. Pamiętajcie o tym, że Bóg powstrzymuje czarę Swego gniewu jedynie dzięki modlitwom, ofiarom i wynagrodzeniom małych dusz, które ofiarowały się Mojemu Niepokalanemu Sercu. Wy, których wezwałam, stańcie się apostołami Najświętszego Serca Jezusa i Mojego Niepokalanego Serca, uzbrójcie się w miłość, pozostańcie przebudzeni i módlcie się do Boga, żeby zaniechał ukarania ludzi, jak na to zasługują.
Moje dzieci, tak bardzo umiłowane! Moje dzieci, które zostałyście wezwane jako apostołowie Najświętszego Serca Jezusa i Mojego Niepokalanego Serca! Myślcie o Mnie zawsze i jednoczcie się ze Mną. Wasza praca dla Pana i dla Mnie sprawi, że wiele będziecie mieć trosk. Jednakże wiedzcie, że im bardziej cierpicie, tym większą otrzymacie nagrodę w Niebie. Składajcie więc wspaniałomyślnie w ofierze wszystkie wasze cierpienia.
Obecnie nie ma już czasu, żeby się cofać i wahać. Chcę, żebyście wszyscy z większą odwagą i bardziej zjednoczeni, okazywali moc miłości. Z heroiczną wiernością i bez zastrzeżeń starajcie się, by cały świat poznał gorejącą Miłość i zatrwożone wezwania Mojego Niepokalanego Serca. Nawet, jeśli jęczycie, czując się tak, jakbyście się osuwali na niebezpiecznym stoku, kiedy dajecie Mnie poznać innym, to potrwa zaledwie krótki czas. Ja was ochronię pod Moim płaszczem, zawsze gotowym, żeby was przyjąć i poprowadzę was ku Niebu”.
Julia: Kiedy Dziewica skończyła mówić znikło światło i ustały też moje cierpienia.
3 kwietnia 1999 «Czuwajcie i módlcie się [...]» Julia: Opuściłam wieś, gdzie leczyłam się z powodu bardzo wielkich boleści, jakie znosiłam od długiego czasu. Udałam się do Naju, aby uczestniczyć w czuwaniu paschalnym, które miało się rozpocząć o 21.00. Nagle pochwycił mnie ogromnie silny ból. Obawiałam się, że nie będę mogła uczestniczyć we Mszy św. o 21.00. Udzielono mi pomocy i mogłam być obecna na Eucharystii w kościele Yong-San p’o, usytuowanym przy drodze do Naju.
Kiedy rozmyślałam po przyjęciu Komunii Św., usłyszałam czuły, łagodny i zarazem poważny głos Jezusa, dochodzący z Nieba.
Jezus: „Moja droga mała duszo [...] W tę noc, kiedy świętuje się Moje przejście od Męki do Zmartwychwstania ileż Moich dzieci uczestniczy w Moim Zmartwychwstaniu? Moje Serce odczuwa tak wiele smutku, bo bardzo małą liczbę stanowią te z Moich dzieci, które uczestniczą w Moim Zmartwychwstaniu i nawracają się szczerze, mówiąc jak grzesznicy: »Moja wina«. A zbyt liczne są te z Moich dzieci, które nawet śpiewając wargami mają ducha zamroczonego bezużytecznymi myślami (1|), marzą o okazałych pałacach (2|), a wszystko, co widzą, rani ich serca (3|), ofiarowując im straszliwy spektakl.
Małe dusze, pracujące dla Mnie z Moją Matką Maryją! Nie lękajcie się, nie wahajcie się, lecz pośpiesznie wstańcie i głośno wołajcie. Ja, który jestem Początkiem i Końcem wszystkiego i który trzymam klucze śmierci, piekła i Niebios, ukończę pracę, jaką rozpocząłem.
Nawet, jeśli świat was nie rozumie i doświadczacie smutku i prześladowania, jesteście bogaci. Dochodzicie bowiem do Mnie, idąc za Moją Matką.
Moje dzieci, które z pełnym zaufaniem biegną do Mnie słuchając Mojej Matki, która ich prowadzi drogami na skróty, odniosą zwycięstwo nad diabłem. Będą nosić wieniec laurowy, jaki da im Moja Matka i będą spożywać owoc z drzewa życia wiecznego w Niebieskim Raju, tam, gdzie nie ma troski ani smutku, lecz jest tylko miłość.
Moje drogie dzieci! Moje dzieci nieskończenie umiłowane! Pośpieszcie się i wstańcie, czuwajcie i módlcie się. Wkrótce przybędę z Moją Matką do każdego z was. Przyniosę nagrody i ogień. Każdemu odpłacę za jego dzieła. Zatem przebudźcie się z waszego snu i przyjdzie do Mnie poprzez Moją Matkę.
Morze ognia i siarki oto jest miejsce, które zostanie przydzielone niesprawiedliwym i nikczemnym, odrzucającym Boga Ojca, bluźniącym przeciw Duchowi Świętemu, stawiającym przeszkody (4|) wszystkiemu, co czyni Moja Matka i Ja, oczerniającym (5|), widzącym źdźbło w oku innych (6|), a niewidzącym belki we własnym.
Ja również ich kocham, bo pragnę ocalić cały świat przez zwycięstwo Mojej Miłosiernej Miłości. Udzielam im Mojej Miłości i wylewam na nich orzeźwiający deszcz. A wy, ofiarujcie wszelkie wasze cierpienia i módlcie się, módlcie się, aby także oni mogli odnieść zwycięstwo nad demonem, który chce ich doprowadzić do stoczenia się po drodze zatracenia. Ich zwycięstwo umożliwi im spożywanie owoców z drzewa życia wiecznego.
Błogosławię was wszystkich i ich również. Żegnajcie!”
Julia: Kiedy notowałam to orędzie, demon gwałtownie mnie zaatakował. Przewrócił biurko i odrzucił moje okulary. Cisnął mną o podłogę, sprawiając, że prawa ręka bardzo mi spuchła i odczuwałam wielki ból w karku. Na podłodze pozostawił siedem czarnych śladów.
Dopisek ks. Spiesa: W tym orędziu Jezus wypowiedział sześć słów (zaznaczonych cyframi), których Julia nie zrozumiała. Nikt w otoczeniu Julii ich nie rozumiał. Wziąwszy pod uwagę bardzo zły stan zdrowia Julii i jej męża zająłem się poszukiwaniami. Poprosiłem Lubino Paka, który służy Matce Bożej w Naju i mnie, aby udał się do bibliotek. Nieprzyzwyczajony do takiej pracy musiał wielokrotnie ponawiać próby znalezienia znaczenia słów, stosując się do moich wskazówek. Po ponad 3 tygodniach osiągnął cel.
Myślę, że to może świadczyć na korzyść Julii, która jest oskarżana m.in. o plagiat. Ileż razy otrzymała już orędzia, w których znajdowały się słowa, dla niej niezrozumiałe.

Prof. Martin An Eungnyol dał mi następujące wyjaśnienia tych słów:
  1. Myśleć w zamęcie o sprawach bezużytecznych lub mieć zagmatwane, niepotrzebne myśli;
  2. Pałac przyozdobiony perłami i muszlami, czyli pałac ozdobiony zbytkownie i pysznie;
  3. Wszystko, co widzą oczy rani serce, czyli osoby są sfrustrowane, nie potrafiąc zrealizować marzeń;
  4. Przeszkadzać temu, co czynią inni; hamować to, niszczyć;
  5. Obmowa (oczernianie);
  6. Karcić innych za wszelkie zachowania; krytykować innych.
Ks. Raymond Spies. 4 maja 1999
8 grudnia 1999 – Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Julia: Udałam się z pielgrzymką na górę naszej Błogosławionej Matki. Odprawiłam drogę krzyżową dla wynagrodzenia za zniewagi zadawane Jezusowi oraz za obelgi kierowane pod adresem naszej Niebieskiej Matki. Gdy piłam wodę ze źródła, jakie Najświętsza Panna nam dała, przyszło wielu pielgrzymów. W czasie, gdy, trzymając kubek w dłoni, modliłam się: „Niech drogocenna Krew Jezusa uzdrowi nasze dusze i nasze ciała. Amen”, odczułam w sercu głęboki smutek. Ujrzałam Jezusa błogosławiącego nas z wysoka i usłyszałam Jego kochający głos.
Jezus: „Tak, pobłogosławię was osobiście. Całkowicie oddałem się za was wylewając Moją Krew za wasze zbrudzone grzechem dusze. Czegóż nie dałbym wam, szukającym Mnie? Ja, który was stworzyłem w łonie waszych matek, ożywię wasze wysuszone dusze i ciała. Nie bójcie się więc, lecz gromadźcie się wszyscy tutaj, pijcie tę wodę i obmyjcie się nią.
Z wiarą dążcie do jak największej dobroci i miłości. Prowadźcie wiele dusz do Arki Zbawienia Maryi, upewniając się, że jej nie opuszczą. Módlcie się z większą gorliwością i przyjdźcie do Mnie poprzez Moją Matkę. Za każdym razem, kiedy tu przyjdziecie, szukając Nas, Mojej Matki i Mnie, wzywając Nas stale z całego waszego serca, Ja udzielę wam Światła Mojego rozpalonego Najświętszego Serca i Mojego Miłosierdzia. I pozwolę wam pić do nasycenia. Wasze pragnienie zostanie zaspokojone. Napełnieni łaskami będziecie się cieszyć pokojem, miłością, radością. Dziś razem z Moją Matką, która została poczęta bez grzechu pierworodnego dla zbawienia świata, udzielam wam Moich niebieskich błogosławieństw”.
Julia: Widziałam Jezusa niewyraźnie. Kiedy jednak skończył mówić jasno odróżniłam Jego Dłonie promieniujące światłem ku ziemi. Podobnie Dziewica: była ledwie widoczna, ale Jej Ręce były bardzo wyraźne, duże. Błogosławili nas. Matka Boża wyglądała, jakby chciała nas przed czymś chronić.
21 grudnia 1999 – Wspomnienie św. Piotra Kanizjusza Julia: Bardzo chciałam ujrzeć Najświętszą Pannę, która tak wiele płakała. Poszłam więc do kaplicy o 1.30 w nocy. Dawno już tam nie byłam. Pozdrowiłam Ją. Zaczęłam modlić się i śpiewać hymny. Po zapaleniu świeczki usłyszałam głos Najświętszej Panny. Mówiła bardzo smutnym głosem i płakała.
Najświętsza Panna: „Moja umiłowana córko! Kto zapłaci za krew Abla? Ogień Mojego Serca płonie jak aktywny wulkan, gdy widzę, jak większość pasterzy – nazywanych przewodnikami – zamiast prowadzić ku Niebu liczne owieczki, próbujące dojść do bram Nieba i wejść tam, zatrzymują je lub im przeszkadzają. Te złe osoby przypominają zwierzęta o ludzkich twarzach. Odwracają się od Sprawiedliwości Boga, odrzucają Krzyż Jezusa i nie idą za Mną. Rozwijają się jak rośliny pozbawione kwiatów i rosną jak chwasty. Stali się jak straszliwe groby. Jeśli zakończą swe życie bez skruchy, odpowiedź Boga będzie groźna i zostaną wrzuceni w ogień, który nigdy nie zgaśnie.
Wszystkie dzieci świata! Nie można sobie zapewnić szczęśliwego jutra. Ale przynajmniej wy, którzy staracie się Mnie poznać powinniście czuwać i modlić się, aby uniknąć nieszczęścia płomieni Bożej sprawiedliwości. Jednak nawet Moje dzieci, które zostały wezwane, nie czuwają. Jestem z tego powodu pogrążona w smutku.
Przynajmniej wy, którzy starcie się Mnie poznać, powinniście stać się jak najszybciej małymi duszami. Pamiętajcie o słowach Pana: »Wytracę mądrość mędrców, a przebiegłość przebiegłych zniweczę« 8| . W ten sposób dojdziecie do Jego Chwały przez Paschalną Tajemnicę, czyli do Zbawienia przez Jego Krzyż, Śmierć i Zmartwychwstanie. Ja będę was trzymać za ręce i poprowadzę was do Nieba, gdy będziecie cierpieć, idąc za Mną, nie zważając na troski, ogołocenia lub katastrofy naturalne. Będziecie się cieszyć szczęściem wiecznym. Podejmujcie stale wysiłek prowadzenia życia ofiarnego i pełnego wyrzeczeń. Do zobaczenia!”
Julia: Kiedy Najświętsza Panna skończyła mówić Jej łzy spłynęły na szkło małej szkatułki postawionej na ziemi dla ochrony miejsca, na które upadła cudowna hostia 27 sierpnia 1997 roku.
Uwaga tłumacza francuskiego: Julia powiedziała, że kiedy zapisywała te orędzia była mocno atakowana przez demona. Demon był wściekły do tego stopnia, że podniósł ją i cisnął o podłogę. Powtórzył to jeszcze raz. Osoby przebywające na parterze słyszały dwa razy uderzenie o podłogę. Julia była cała potłuczona. Nie potrafiła się poruszyć z bólu. Zraniła sobie jeden z palców u nogi, który zaczął mocno puchnąć.
☙❤❧


6. Orędzia Jezusa i Dziewicy Maryi z Naju (2000-2001)

Wielkanoc 23 kwietnia 2000: „Złóżcie siebie we wspaniałomyślnym darze dla ratowania świata” Julia: W Niedzielę Wielkanocną udałam się do kaplicy i zaczęłam się modlić. Usłyszałam piękną i uroczystą muzykę. Podniosłam głowę. Ujrzałam Jezusa i naszą Matkę Niebieską.
Najświętsza Panna: „Moja droga córko! Moje dzieci, które zostałyście przeze Mnie wezwane! Nie dręczcie się zbytnio, lecz bez lęku powierzcie Mi wszystko.
Dlaczego Pan, wasz Zbawca, tak bardzo kochał Marię Magdalenę? Była grzesznicą zasługującą na ukamienowanie. Jednak zdobyła Królestwo Niebieskie, gdyż szczerze nawróciła się ze swoich grzechów i poszła za Panem z prostotą dziecka. Z miłością bez zastrzeżeń, wylała na Pana wonny olej, namaszczając Go tak do grobu. Czyż nie uczyniła wszystkiego, co było w jej mocy?
A potem Piotr. Cieszył się pełnym zaufaniem i całkowitą miłością Pana. Przysięgał, że Go nigdy nie opuści, nawet gdyby wszyscy inni Go opuścili, a wyparł się Go trzy razy, przysięgając: »Nie znam Go«.
Jaki smutek musiał odczuwać Pan widząc go w tamtej chwili. Jednakże, kiedy tylko kur zapiał, Piotr głęboko skruszony po swoim grzechu, postanowił na nowo przez całe swe życie dobrze wypełniać misję, jaką Pan mu powierzył. Dał świadectwo o Nim odważnie za cenę swego życia. Za to cieszy się teraz szczęściem w Niebie.
Droga córko i wy, wszystkie Moje dzieci, jakie wezwałam z miłością! Podstępne demony, które wiedzą, że was wybrałam i które znają misję, jaką macie wypełnić, ogarniają przestworza i ziemię, aby was zniechęcić i zmącić spokój. Ale wy nie możecie tracić ufności i upadać na duchu.
Z powodu podstępów demonów, większość pasterzy i dzieci, które wezwałam i które uważają, że znają Pana, stają się ślepe i głuche, niezdolne do rozeznawania. Dlatego szatan – Mój przeciwnik – jest bliski ogłoszenia wkrótce hałaśliwie swego zwycięstwa.
Jego celem jest wstrząśnięcie wiarą i ufnością w was. Podejrzewa bowiem, że rozszerzacie Miłość Pana i Moją i chce sprawić, że nędznie upadniecie na duchu. On usiłuje tchnąć w was poczucie nędzy, przeszkadzając wam wypełnić waszą ważną misję.
Wstańcie więc szybko i idźcie naprzód odważnie, starając się wypełnić zadanie, jakie wam zostało powierzone. Szukajcie jedynie rzeczy Nieba, gdzie nie ma ani głosu, ani pragnienia, ani tęsknot, ani łez, ani boleści, ani smutków, ani trosk, w którym czeka was jedynie wieczne szczęście.
Kiedy ofiarowujecie wszelkie niemądre pogłoski i oskarżenia przeciw wam, pracujecie dla nawrócenia grzeszników. Przypominam wam, że jesteście wybrani na Moich współpracowników, tak samo jak Ja zostałam wybrana na Współpracowniczkę Pana. Będę zawsze z wami tak słabymi i wy będziecie się cieszyć szczęściem wiecznym na miejscach, jakie przygotowałam dla was w Niebie”.
Julia: Kiedy tylko Najświętsza Panna skończyła mówić, Jezus odezwał się do mnie.
Jezus: „Wszystkie dzieci świata! Pośród tych, którzy śpiewają »Alleluja« swoimi wargami, iluż jest takich, którzy rzeczywiście szczerze przychodzą do Mnie?
Ocalę wraz z Moją Matką i sprawię, że zmartwychwstaną do życia wszystkie Moje dzieci, które przyszły ujrzeć Moją Matkę i które zrealizują w życiu to, o czym usłyszały, nawet pośród bliskich niebezpieczeństw i bardzo wielkich kryzysów.
Zatem w szlachetnym i wyznaczonym celu ocalenia świata wspomóżcie zagubione owce. Te, które posiadają uszy, aby słuchać, będą słuchać, a te, które mają usta, otworzą je.
Nie budźcie tygrysa, który śpi (nie wywołujcie nieszczęśliwych sytuacji), nie ukrywajcie swej brzydoty pod grubym makijażem (nie koncentrujcie się na tym, co zewnętrzne, lekceważąc to, co wewnętrzne), aby następnie drżeć z lęku, kiedy cała ziemia zostanie wstrząśnięta i stanie się morzem ognia, zmiatanym przez straszliwe przerażenie.
Ofiarowujcie akty wynagrodzenia za najstraszliwsze grzechy świętokradztwa, zniewagi Boskiego Majestatu i niewdzięczności, powtarzajcie tajemnice Ostatniej Wieczerzy i zmartwychwstania.
Będę wam towarzyszył z Moją Matką, wam, którzy zostaliście wezwani i pracujecie dla Mnie. Ochronię was i podtrzymam, czyniąc was niewzruszonymi pośrodku wszystkich doświadczeń. Ostatniego dnia będziecie się cieszyć szczęściem wiecznym przy Moim Stole. Do zobaczenia!”
13 czerwca 2000 Julia: Od 7.30 doznawałam głębokiego pragnienia ujrzenia Dziewicy w kaplicy i nie mogłam już dłużej się opanować. Poszłam tam więc. Zobaczyłam kapłana-pielgrzyma i kilku pomocników Dzieła Najświętszej Panny w Naju. Modlili się razem.
Kontemplowałam Jezusa na Krzyżu i wydał mi się tak spokojny, nawet będąc przybitym do Krzyża. Kiedy się modliłam, bardzo silne światło rozlało się z Krzyża i powaliło mnie na podłogę. Wstałam bardzo szybko i usłyszałam kochający i pełen godności głos Jezusa, ale nie mogłam Go dojrzeć.
Jezus: „Moja droga mała duszo! Moje dzieci, które wezwałem! Udzielam wam światła Mojej Miłości i Mojego Miłosierdzia. Módlcie się, nadal się módlcie. Nawet, jeśli wasze myśli są niedoskonałe, ofiarujcie Mi przez Moją Matkę całe wasze życie. Stawajcie się coraz bardziej mali. To w ten sposób wasze życie stanie się modlitwą i złożycie siebie w ofierze.
Jeśli się wam zdaje, że ciemność wszędzie się rozciąga, idźcie za Moją Matką, powierzcie Jej wszystko i wierzcie Jej. Wtedy otrzymacie światło z Mojego Najświętszego Serca i osiągniecie Niebo. Moja Matka powiedziała: »Świat osiągnie pokój przez modlitwy, ofiary i wynagrodzenia małych dusz«.
Kto był, jak myślicie, pośrednikiem w spotkaniu na szczycie pomiędzy Koreą Północną i Koreą Południową? Była nim Moja Matka – Maryja. Moja Matka, której życzeniem jest, aby żadne z Jej dzieci się nie potępiło, działa jako pośredniczka w tym spotkaniu [na szczycie] pomiędzy Koreą Północną i Południową i poprowadzi w końcu do całkowitego zlikwidowania żelaznego drutu ogrodzenia, które dzieli kraj, abyście wy, zasmuceni tym podziałem, mogli żyć w harmonii dzięki umowie pojednania. Śpieszcie się więc i módlcie. Jeśli przejawicie siłę miłości, jeśli złożycie siebie w darze bez zastrzeżeń przez wasze modlitwy, ofiary i wynagrodzenia, otrzymacie zwycięstwo nad demonami podziału, którzy wywołali wasze cierpienie i ujrzycie wschód nowej jutrzenki. To z pewnością będzie droga na skróty do światowego pokoju”.
Julia: Kiedy Jezus skończył mówić, usłyszałam piękny i kochający głos Dziewicy.
Najświętsza Panna: „Moje umiłowane dzieci! Przebudźcie się szybko i módlcie się ze Mną. Pilnie módlcie się, aby dzieci Boże, które zostały rozproszone przez pokusy demona, stały się jednym w miłości.
Szatan, Mój przeciwnik, wie, że Moja córka, którą wybrałam, stawała mu na drodze za każdym razem, kiedy wierzył, że zbliża się do zwycięstwa i kiedy był gotowy krzyczeć z radości. Atakował ją gwałtownie i występnie, aby ją zabić, posługując się wszelkimi dostępnymi metodami. Jednakże nie udaje mu się to z powodu Mojej opieki i waszych modlitw.
Obecnie jest jeszcze bardziej rozwścieczony, gdyż ma się dokonać pojednanie i harmonia jednego narodu przez spotkanie [na szczycie] pomiędzy Południem a Północą. Podejmuje on wielkie wysiłki, aby doprowadzić ludzką rasę do zniszczenia, próbując wzniecić waśnie i wrogość, podżegając świat do znieważania Boga. Jednakże Ja was obronię, was, ufających Mi i idących za Mną, i ochronię was Moją niewidzialną obecnością przed wszystkimi niebezpieczeństwami, aby Mój plan się wypełnił.
Jednak, ponieważ Bóg dał wolność ludziom, są tacy, którzy pozostają pod panowaniem demonów i idą za nimi. Próbują oni usunąć miłość i wywołać spory. Oto, dlaczego wasze pełne gorącej miłości modlitwy są konieczne.
Moje umiłowane dzieci! Moje dzieci, wezwałam was, ponieważ kocham was niezmiernie! Z waszą pomocą pragnę budować tam, gdzie szatan dokonuje zniszczenia, uzdrawiać to, co szatan rani, odnieść zwycięstwo tam, gdzie szatan wydaje się zwyciężać. Chcę więc, abyście przynajmniej wy, których wybrałam, zdali się na Mnie i ofiarowali Mi miłosne modlitwy, z pokorą małych dusz.
Z powodu wysiłków podejmowanych przez podstępne demony, świat utracił poczucie wartości moralnych i zagłębia się szybko w głębokim upodleniu moralnym, pozwalając sobie na bezrozumną rozwiązłość. Ludzie porzucają prawa moralne, a to doprowadza rodziców do zabijania własnych dzieci, dzieci – do zabijania rodziców. A małżonkowie, którzy powinni formować zjednoczone stado, poddają się pokusom demona, który prowadzi ich do egoistycznej miłości i do braku wzajemnego zrozumienia. To prowadzi do rozbicia rodzin.
Podstępne demony wzbudzają również pragnienia seksualne u mężczyzn i u kobiet, zarówno młodych jak i starszych, pobudzając ich do szukania grzesznej przyjemności. Konsekwencją tego są poczęcia niechcianych, bezbronnych dzieci, które są brutalnie zabijane przez przerywanie ciąży. Wtedy demon śmieje się z zadowolenia i woła z radości.
W rezultacie, jeśli wy, którzy zostaliście wezwani jako Moje prawdziwe dzieci, połączycie wasze miłosne modlitwy, ofiary i akty wynagrodzenia i poświęcicie je Mojemu Niepokalanemu Sercu jako ofiarę żarliwego wynagrodzenia, to uwolni waszych braci spod tak potężnego wpływu demona.
Pamiętając, że czas oczyszczenia może być przyspieszony lub opóźniony przez wasze żarliwe, pełne miłości modlitwy, módlcie się, posługując się tą niepokonaną bronią, jaką Ja wam dałam 9| . Wtedy na świecie dokona się przemiana przez łańcuchową reakcję potężniejszą niż reakcja nuklearna”.
18 czerwca 2000 — Uroczystość Najświętszej Trójcy Najświętsza Panna: „Moja umiłowana córko! Przekaż Moim dzieciom, które wezwałam: Wasza Matka, która pragnie, aby żadne z Jej dzieci się nie zagubiło, jest pocieszona waszymi miłosnymi ofiarami i pobożnością. Próbujecie bowiem przemienić dzięki modlitwie całe życie, nawet w najdrobniejszych rzeczach, według życzenia waszej Matki.
Ja, wasza Matka, która jako Niebieska Prorokini oświetla drogę prowadzącą do Nieba, składam dziś w ofierze Moje umiłowane dzieci, które wezwałam, na ołtarzu Najświętszego Serca Jezusa, płonącego miłością. Bądźcie czujni, aby nie wpaść w zniechęcenie lub rozpacz. Próbujcie żyć życiem zmartwychwstałym.
Moje małe, wezwane dusze! Nawet, jeśli jesteście słabe, ofiarujcie się bez zastrzeżeń Mojemu Niepokalanemu Sercu, aby trwać w zjednoczeniu w Mojej miłości i stanowić tylko jedno. Jeśli będziecie stanowić tylko jedno, jak Ojciec, Syn i Duch Święty są jedno, wtedy odpowiecie na życzenie waszej Matki, pragnącej końca przemocy i przerażenia, wtedy powiecie Jej: »Amen«.
Idźcie za Mną, a szatan, który próbuje pokonać ten świat, sam zostanie pokonany i ucieknie, wy zaś wzniesiecie zwycięski sztandar Mojego Niepokalanego Serca, wyśpiewując chwałę Pana. Nie zapominajcie, że jeśli nie przyjmiecie Moich Słów, nie będę zdolna wam pomóc; przemieńcie więc wasze życie w modlitwę, miejcie serce szlachetne i doskonale praktykujące”.
Uwagi ks. Raymonda Spiesa:
  • Dzień 12 czerwca 2000 roku, wigilia otwarcia spotkania na szczycie pomiędzy Koreą Południową a Północną, to trzecia rocznica cudu, który dokonał się przed biskupem Pawłem Kim, Julią i innymi osobami, które umieściły liczne różańce i medaliki u stóp figurki Maryi i modliły się.
  • Nagle dwie krople pachnącego oleju spadły na ołtarz przed figurką, wydając przy tym słyszalny odgłos, po czym połączyły się w jedną kroplę. Był to jakby symbol zapowiadający to, co miało nastąpić: dwie Koree osiągną jedność i harmonię dzięki miłości Błogosławionej Matki.
  • W orędziu z 8 kwietnia 1993 Najświętsza Panna wyjaśniła, że pachnący olej to znak Jej obecności, miłości i przyjaźni.
  • 26 listopada 1989 roku Najświętsza Panna zapowiedziała: „Upadnie granica wschodnich Niemiec, poganie się nawrócą, a żelazna kurtyna, która dzieli północną i południową Koreę, załamie się” 10| . Obiecała to pod warunkiem, że Jej słowa zostaną przyjęte, a małe dusze ofiarują Jej modlitwy i akty wynagrodzenia.
  • 31 października 1996, kiedy ks. Stefano Gobbi odwiedził Seul, Matka Boża powiedziała za jego pośrednictwem: „Jedność i pokój przyjdą do Kościoła w waszej ojczyźnie jako szczególny dar Mego Niepokalanego Serca” 11| .
  • Warto też zauważyć, że spotkanie na szczycie było przewidywane najpierw na dzień 12 czerwca, a zostało przesunięte o jeden dzień. Przypadło więc w 13 dniu czerwca, dniu fatimskim, a przecież to właśnie w Fatimie Matka Boża obiecała czas pokoju dla świata i tryumf Swego Niepokalanego Serca.
  • Spotkanie na szczycie rzeczywiście w sposób nagły i niespodziewany odmieniło, podzielony od 50 lat naród koreański. Wydarzenia te można więc porównać jedynie do upadku Muru Berlińskiego w Europie.
  • Na granicy obydwu państw koreańskich likwiduje się pas minowy, podjęto odbudowę linii kolejowej przez granicę, umożliwiono pierwsze spotkania rozdzielonych rodzin. Obecnie Korea Południowa przygotowuje transport 500 tysięcy ton żywności dla umierających z głodu mieszkańców komunistycznej części państwa koreańskiego.
  • Coraz realniejsza staje się również wizyta Jana Pawła II w Korei Północnej. 27 września 2000 roku agencje informacyjne podały, że jej warunkiem jest odnowienie stosunków dyplomatycznych pomiędzy Stolicą Świętą i Pyongyang, a następnie – umożliwienie kapłanom i biskupom wejścia na teren Korei Północnej i objęcia opieką duszpasterską katolików. Szacuje się, że ze 100 tysięcy wiernych, jakich Korea Północna liczyła w latach 1950-53 ocalało pod rządami komunistów zaledwie 3 do 4 tysięcy.
2 listopada 2000 — wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych: „Bóg powstrzymuje kielich Swego gniewu” Julia: Podczas słuchania homilii na Mszy Św. o 19.30 w kościele parafialnym w Naju miałam następującą wizję: Ujrzałam wiele osób, które ciskały zapalonymi strzałami, kamieniami, najeżonymi skorupami kasztanów w Jezusa przybitego do krzyża. Wypowiadali też pod Jego adresem wszelkie rodzaje przekleństw i zniewag. Zaczęłam krzyczeć, tak miałam zasmucone serce. Myślałam: Jakże mogą być tak nędzni, godni pogardy, żeby znieważać naszego Pana, który jest naszym Zbawicielem. Wyciągnęłam ramiona, aby ich powstrzymać, wołając: „Nie! Nie!” Oni jednak nie słuchali i nadal rzucali swymi pociskami w Jezusa. Trafili również i mnie.
Z ramionami wciąż wyciągniętymi i z płaczem zwróciłam się do Pana i błagałam usilnie: „Panie, przebacz im, bo oni nie wiedzą, co czynią. Daj im czas na nawrócenie. Ja również ofiarowuję Ci moje obecne cierpienia za nawrócenie grzeszników”.
W tej chwili mała grupa spośród tłumu zauważyła, że się modlę, położyła kamienie i patrzyła na Jezusa. Potem usłyszałam za nimi szepty. To demon mówił: „Zabijmy jeszcze dziś tę złą niewiastę, która nam przeszkadza w pracy. Przykryjmy ją tym żelazem, aby nam już nie uciekła”. Nagle jakiś wielki przedmiot uderzył mnie w głowę i w szyję.
To było jak niespodziewany cios. Chwyciłam za rękę siedzącą obok mnie osobę i już miałam krzyknąć, kiedy Krzyż nagle rozświetlił się. Demony odeszły, a liczne osoby, które tak złośliwie znieważały i ośmieszały Pana, uspokoiły się.
Jezus zaczął mówić głosem łagodnym i serdecznym: „Moja droga mała duszo! Dziękuję. Ludzie obrażają Boga coraz bardziej i teraz Jego gniew wobec Jego dzieci osiągnął szczyt i rozlewa się po trochu. Wydaje się, że tej sytuacji nie da się już odwrócić. Szatan wyje z radości myśląc, że Jego dzieło niemal się powiodło. Jednakże Bóg powstrzymuje kielich Swego gniewu, dzięki małym duszom, takim jak ty. Dzieje się tak, gdyż po przemienieniu twego życia w modlitwę ofiarowujesz Mu cały swój dzień, od przebudzenia aż po zaśnięcie, nie lekceważąc nawet najdrobniejszych rzeczy. Wszystko, co ofiarowujesz, rozpływa się w Moim Najświętszym Sercu i w Niepokalanym Sercu Mojej Matki, stając się jednością z nimi. Taka postawa wyjmuje jeden po drugim gwoździe, jakie Moje ziemskie dzieci zagłębiły w Moim Ciele swymi zniewagami. Modlitwy pocieszenia osuszają krwawe łzy Mojej Matki.
Szatan mobilizuje więc wszystkie swe środki, jakimi dysponuje, aby stale i okrutnie cię atakować, ciebie – apostołkę Eucharystii. Uznaje cię za swą nieprzyjaciółkę. Zatem pozostań przebudzona i módl się więcej, pamiętając, że nie można sobie pozwalać na zadowolenie z siebie, odpoczynek lub wahanie.
Kiedy kielich Bożego gniewu wyleje się na was, wielu ludzi wejdzie na drogę zatracenia z powodu licznych nieszczęść, które spadną na nich w sposób nieprzewidziany. Jednakże dzieci szukające Mnie z szeroko otwartymi sercami, za pośrednictwem Mojej Matki, otrzymają łaskę skruchy nawet, jeśli są największymi grzesznikami.
Jeśli będą realizować w życiu orędzia miłości, które są kluczem otwierającym najkrótszą drogę do nieba, otrzymają kielich błogosławieństwa, a nie – gniewu.
Będą żyć w radości i pokoju, a w dniu ostatnim posiądą drzewo Życia Wiecznego, jakie utracili Adam i Ewa.
Moja mała duszo! Być ubiczowanym i ukrzyżowanym przez kapłanów, zakonników i Moje wezwane dzieci, to udręka okrutniejsza niż Moja Męka i Moja śmierć na krzyżu. Iluż kapłanów, osób zakonnych i Moich dzieci trwa przy Mnie – Miłości – aby iść za Mną i dawać Mnie poznać? Chciałbym dać miłość [...] Chciałbym ją podzielić [...] Ach, ach! Jestem osamotniony i zasmucony! Pilna prośba Mojej Matki o założenie tu tabernakulum nie została spełniona. Przybyłem więc do Naju w Korei przez Eucharystię, która jest Moją obecnością w osobie i Bóstwie, idąc za wolą Mojej Matki, która przedtem wysłała jako posłańca Archanioła Michała. Wiele razy ukazałem przemianę świętych postaci eucharystycznych i wiele razy przybyłem osobiście, aby dać Moją Miłość Moim dzieciom, które przychodziły do Mojej Matki. Jednakże Eucharystia, która jest Moją własną Substancją, została zlekceważona i odrzucona przez teorie i fałszywe rozumowania. Zamiast wspomóc Moje dzieci w doświadczeniu Mojej Miłości i Mojej Obecności, dając im poznać ten chleb eucharystyczny, określono go mianem zwykłej hostii i wyrzucono. Czymże to mogło być dla Mnie, jeśli nie drugą śmiercią?
Teraz pragnę zachować Moją Pozycję. […] żeby Eucharystia, która jest Moją Substancją, mogła dzielić u boku Mojej Matki miłość wszystkich Moich dzieci, które przychodzą złożyć Jej wizytę. Jeśli się pośpieszysz, aby to uczynić, to będzie wielka pociecha dla Mojej Matki i dla Mnie, a liczne dusze ożyją.
O, wszystkie Moje dzieci świata, które zostałyście wezwane! Jeszcze nie jest za późno. Szybko, ujmijcie za rękę Moją Matkę, która jest skrótem w dochodzeniu do Mnie i idźcie naprzód bez lęku ku Mnie, który jestem samą Miłością i miłosiernym Odkupicielem.
Odczuwam najwyższy ból w Moim Sercu, jakby się rozrywało, gdyż większość Moich dzieci, które sądzą, że Mnie zapowiadają i kochają, stały się duchowo zaślepione i głuche, i utraciwszy poczucie orientacji i równowagi wpadły w chaos i spieszą ku piekłu.
O, Moje dzieci, które wybrałem za pośrednictwem Mojej Matki! Przynajmniej wy przypomnijcie sobie, że jedynie Moja Matka może odwrócić od was gniew Boga i odpowiedzcie Amen na Jej orędzia miłości. Ona wam je daje z natarczywością, ujawniając wam Swą obecność, miłość i przyjaźń przez łzy, krwawe łzy, przez pachnący olej. Z wiarą i ufnością prowadźcie zabłąkane stada do Arki Zbawienia Maryi, jaką Ona przygotowuje.
Mówiąc o Mnie i o Mojej Matce nie unikniecie prześladowania, ale w Niebie otrzymacie moc i przywilej zrywania i spożywania owoców z drzewa Życia Wiecznego. Posiądziecie szczęście, otrzymacie królewską i błyszczącą koronę i zaśpiewacie Alleluja u Mojego boku i Mojej Matki wraz ze Świętymi, otoczeni i strzeżeni przez Aniołów, ogarnięci chwałą”.
Julia: Wieczorem bardzo cierpiałam i nie potrafiłam się poruszyć. Bracia i siostry, którzy mnie otaczali i obserwowali, widzieli z tyłu mojej głowy i na opuchniętej szyi wyraźne ślady krwawienia. Zauważyli rany spowodowane jakby przez ostre przedmioty.
Kiedy zaczęłam przepisywać to orędzie demon zaatakował mnie w chwili, gdy miałam pisać najważniejszą jego część, ale mogłam dokończyć pisanie z pomocą Najświętszej Panny. Tym razem również Pan pomagał mi w szczególny sposób, kiedy pisałam orędzie.
28 lutego 2001 — Środa Popielcowa: „Kiedy składacie z siebie heroiczną ofiarę, czas oczyszczenia ulega skróceniu [...]” Julia: Około godziny 2.30 w nocy zapaliłam świece i zaczęłam odmawiać różaniec. Około 3.00 ukazał mi się Jezus w białej szacie. Całe ciało było zakrwawione i krew przenikała przez Jego szatę. Wyglądał naprawdę biednie i byłam tak zaskoczona, że nie wiedziałam, co robić. Jezus podszedł powoli do mnie i przemówił miłym głosem.
Jezus: „Moja córko! Moja droga mała duszo! Nie bądź zbytnio zaskoczona. Jeszcze teraz przelewam Moją Krew dla ocalenia świata zepsutego przez grzech, gdyż nie chcę, aby choćby jedno z Moich dzieci na tym świecie zostało potępione i całkowicie się zatraciło.
Nie liczy się intensywność Miłości, jaką chcę im dać, większość Moich dzieci już w najwyższym stopniu zepsutych, jest pełna egocentryzmu i uporu wywołanego przez pychę. Są duchowo zaślepione i głuche. Obrażają Boga przez swe zniewagi i niewdzięczności, zamiast przyjąć Moją Miłość, która poprowadziła Mnie do poświęcenia dla nich Mojego Ciała. To dlatego Moje Serce jest złamane ze smutku i krwawi tak dzień po dniu.
Spójrz, Moja córko! Oni mówią, że nas kochają, Moją Matkę i Mnie, lecz ani się prawdziwie nie nawracają, ani się szczerze nie modlą. Błagają Nas i chwytają się Nas jak boi ratunkowej, kiedy są w próbie. A po otrzymaniu łask, o jakie prosili, ich wdzięczność jest bardzo krótka. Nie dają nawet jałmużny Niebieskim Żebrakom, wracają do swego nędznego życia i stają się cierniami, które ranią Moje Najświętsze Serce.
Och! Z niepokojem czekałem, że małe dusze zdejmą Mnie z Krzyża! Ale Moje liczne dzieci na tym świecie, wielka część duchowieństwa i zakonników, a nawet Moje dzieci, które szczególnie wezwałem, przybiły Mnie do Krzyża.
Zamiast Mnie zdjąć z Krzyża pozostają jak śpiące i łączą swe siły z demonicznymi. W konsekwencji błądzą w złym kierunku, nadymają się z pychy i próżności. I trzymając w rękach nożyczki dobrze wyostrzone z chciwości i egoizmu szarpią na kawałki, dla swej korzyści Moją szatę i Moje Ciało. Moje Serce i Serce Matki nie przestają się spalać/wyczerpywać i od dawna stały się jak wulkany, które wybuchły”.
Julia: Drogi Panie! Jestem nic nie znacząca i pozbawiona siły. Co mogłabym zrobić? Powiedz mi.
Jezus: „Moja droga córko, która musisz cierpieć! Jesteś małą duszą. Powiedziałem do apostoła Pawła, że »moja Moc w słabości się ukazuje« 12| .
Jeśli sobie przypomnisz, że Moja Matka i Ja jesteśmy zawsze z tobą, nawet w twej słabości, kiedy ofiarowujesz stale i hojnie wszystkie twe cierpienia za nawrócenie grzeszników, wynagrodzisz i pocieszysz Moje zranione Serce i zranione Serce Mojej Matki, Tej, która błaga was ze łzami i z krwawymi łzami. Naprawisz też w ten sposób Moje rozszarpane odzienie”.
Julia: Wtedy Pan dał mi coś, mówiąc: „Teraz, Moja córko, przyjmij to”. Dostałam coś do moich dwóch dłoni, co następnie trzymałam w mojej lewej ręce.
Jezus: „To jest Moja lniana szata, która została zmoczona Moją Krwią i rozerwana jeszcze podczas Mojego Biczowania z powodu grzechów Moich licznych dzieci. To nożycami wyostrzonymi pożądliwością i egoizmem Moja szata została rozszarpana przez tych, którzy dla ich własnego zadowolenia i z sercem zimnym, i zdradzieckim chcą jedynie otrzymywać, nie dzieląc się z bliźnim, kochając jedynie samych siebie.
Przypominając wam, że Moja Matka i Ja jesteśmy każdego dnia tak miażdżeni i wiedząc, że My cierpimy nawet w tej chwili zniewagę i ból z powodu grzeszników przynajmniej wy z sercami pełnymi szczerych modlitw, skruchy i miłości spójrzcie na ten zniszczony materiał i walczcie bez przerwy z waszym egoizmem. Stańcie się małymi duszami i przemieńcie wasze życie w modlitwy.
Czyniąc to staniecie się jak obcęgi i kleszcze, które wyjmują ciernie i gwoździe zanurzone tak głęboko w Moim Najświętszym Sercu i w Sercu Mojej Matki. Staniecie się także jak igły dla naprawienia Naszych Najświętszych Serc i Mojego rozerwanego ubrania. To będzie dla Niej i dla Mnie wielka pociecha.
Zatem spróbujcie nie wpaść w rozpacz i zniechęcenie, i pamiętajcie, że kiedy roztaczacie bardziej żywo siłę miłości i kiedy oddajecie siebie wiernie aż po heroizm, czas oczyszczenia zostaje skrócony. Zawsze czuwajcie i módlcie się. Do zobaczenia!”
Julia: Kiedy Jezus skończył mówić podjęłam na nowo modlitwę różańcową. Nie ośmielałam się patrzeć na to, co mam w ręce. Potem zasnęłam. Obudziłam się około godziny 4.00 i wciąż nie patrzyłam na to, co mam w dłoni.
Około 7.30 zawołałam moją rodzinę i moich przyjaciół. Zanim ktokolwiek spojrzał, ja sama rozwarłam dłoń, drżąca i pełna bojaźni, i ujrzałam kawałki zniszczonej tkaniny poplamionej krwią. Wszyscy byli zaskoczeni i przyglądali się z uwagą. Jedna kobieta, znająca się na tkaninach powiedziała: „To wygląda jak materiał utkany z bardzo delikatnych nitek”.
Patrzyliśmy wszyscy i obiecaliśmy, że rozgnieciemy nasz egoizm jeszcze bardziej, i że będziemy stale przemieniać nasze życie modlitwami, stając się małymi prostymi duszami, aby naprawdę pocieszyć Pana i Jego Świętą Matkę.
1 kwietnia 2001 Julia: Około godziny 7 rano, podczas modlitwy usłyszałam łagodny głos naszej Błogosławionej Matki.
Maryja: „Moja córko! Moja droga córko! Moi synowie i Moje umiłowane córki, którzy zostaliście wybrani, aby Mi pomóc w tych czasach niebezpieczeństw! Śpieszcie się, aby się stać małymi dziećmi ujmijcie Moje dłonie bez jakiegokolwiek ludzkiego względu. Trzymajcie mocno Moje dłonie, gdyż Ja, wasza Niebieska Matka jestem liną jednoczącą Niebo i ziemię. Nie zniechęcając się, nie wpadając w rozpacz, ani nie patrząc w tył, spieszcie się, aby się przebudzić, modlić i wynagradzać, żyć życiem poświęconym, czyniąc nieustanne wysiłki, aby je przemienić w modlitwę.
Z wielkim niepokojem mówiłam wam już, że kielich Bożego gniewu przelewa się i wylewa. Teraz nie ma już czasu do stracenia. Wiele z Moich dzieci mówi, że Mnie zna, tak jak wy, których wybrałam, a są ślepe i głuche. Nie idziecie wiernie za radami, jakie Ja, wasza Niebieska Mama wykrzyczałam wam tak głośno, że Moje gardło się zakrwawiło i nie przemieniacie waszego życia w modlitwy.
Przeciwnie, jesteście napełnieni pychą i ludzkim rozumowaniem, i w związku z tym niezdolni rozpoznać działanie demona, który ukrywa się pod niewinnymi pozorami. Prowadzicie do podziałów (pomiędzy sobą) i łączycie swe siły z demonicznymi. Serce waszej Mamy, która to widzi, cierpi z tego powodu głębiej, niż gdyby je rozrywano.
Jednakże jeszcze nie jest za późno, spieszcie się, aby uchwycić Moje dłonie. Gdybyście przynajmniej wy, którzy zostaliście wezwani odrzucili przyjemności zmysłowe, gdybyście przyjęli wiernie zaniepokojone Wezwania Mojego Syna Jezusa i Moje, jeśli je zrealizujecie w waszym życiu, przyśpieszycie zwycięstwo Najświętszego Serca Mojego Syna i Mojego Niepokalanego Serca. Więc naśladujcie Mnie. Chcę przyjąć w Moim Niepokalanym Sercu i ofiarować Panu małe kwiatki i nasiona męczeństwa, jakie możecie bez przerwy ofiarowywać przez wasze ofiary. Odważnie czyńcie więc to, co w waszej mocy.
Wtedy ujrzycie, że bliski jest dzień, w którym Bóg, który jest Miłością i który was kocha tak bardzo, przemieni kielich Swego Gniewu w kielich Błogosławieństwa i ponownie zbuduje to, co zostało zniszczone przez szatana. Wtedy ci, którzy się wam sprzeciwiali i krytykowali was, zamilkną.
Moje dzieci, które wybrałam! Teraz cierpicie, lecz pamiętajcie, że przygotowałam wam miejsce w Królestwie Niebieskim, okażcie moc miłości, aby nie stracić żadnego z cierpień, jakie znosicie idąc za Mną. Trwajcie heroicznie w wierności i wspaniałomyślnie ofiarujcie wasze troski. Czas jest bliski, w którym wasz płacz zamieni się w radość”.
4 sierpnia 2001 Julia: Około 6.30 rano, kiedy modliłam się i rozmyślałam, usłyszałam piękny i serdeczny głos Dziewicy: „Moja umiłowana córko! Moje biedne dziecko, tak godne litości, w cierpieniach agonii! Chwiejesz się pod ciężarem ciężkiego krzyża, wciąż upadasz, ale nie porzucasz krzyża i idziesz za twą Najświętszą Matką. Nie zapominaj, że te wysiłki przynoszą Mi pociechę nawet, gdy są bezowocne. Jestem przy tobie. Z jeszcze większą energią i odwagą ofiaruj siebie bez zastrzeżeń, aby wyprosić łaskę skruchy dla wszystkich grzeszników, nawet dla najbardziej zatwardziałych. Moje serce tak bardzo cierpi z powodu dusz, wezwanych, by dążyć ku Niebu, które często zasługują na czyściec, a nawet na piekło. Moje umiłowane dzieci, wezwane, by wprowadzać na prostą drogę błądzące dusze, które się zagubiły! Jeśli nie uda się wam zjednoczyć w miłości, wspierając się na Miłości Boga i Jego Słowie, staniecie się radością demonów! Uświadomcie sobie waszą najwyższą odpowiedzialność za tę jedność przed Bogiem, który wam zaufał. Módlcie się z większą gorliwością i jednoczcie w Miłości Boga i Mojej, wtedy demon, który was atakuje chcąc podbić świat, ucieknie, a Moje Niepokalane Serce szybko zatryumfuje”.
8 września 2001 w Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny Julia: Odprawiałam drogę krzyżową na Górze Maryi, w pobliżu Naju. Na wpół przytomna potykałam się i upadałam na ziemię. Przy 11 stacji płynęło źródło miłosierdzia. Przy 12 stacji usłyszałam głos Jezusa.
Jezus: „Moje umiłowane dzieci! Pocieszają mnie wasze ofiary i akty wynagrodzenia podejmowane z miłością. W tym czasie, gdy mnoży się próżność, Ja sprzyjam waszemu jednoczeniu się [...]”.
Julia: W wizji, jaką miałam przy stacji 12 ujrzałam, że ci, którzy odpowiedzieli na prośbę Dziewicy, pomagali Jej.
Jezus: „[...] Zatem podtrzymujcie się wzajemnie ze szczerym sercem i przez solidne więzi, z hojną miłością, bez granic, pokonujcie ludzkie mury, które trzymają wasze serca w zamknięciu. Otwórzcie je szeroko, abyście mogli się uczyć wzajemnie od siebie tego, co dobre i przyjąć rady. Dzięki nim naprawicie swe błędy, zbliżycie się do Mnie i zjednoczycie się z Moim Sercem. Kiedy pójdziecie za Mną z większą solidarnością i łącząc się z Trójcą Świętą, wtedy Ja – który sprzyjałem waszemu jednoczeniu się – dokonam cudów miłości, a wy zakosztujecie szczęścia Nieba ze Mną i z Moją Matką, w stałej harmonii ze świętymi. To stanie się nawet wtedy, gdy będzie się wydawało, że wszystkie wasze wysiłki były daremne i że nie ma już nadziei”.
28 września 2001 Najświętsza Panna: „Moi wybrani synowie i córki! Przypomnijcie sobie, że zostaliście wybrani, aby pracować dla Pana i dla Mnie z moją umiłowaną, wybraną córką. Idźcie za Mną, jednocząc się z Trójcą Świętą. Umiłowane dzieci! Stańcie się prości, odrzucając ludzkie myśli, bądźcie niewinni. Chcę, żebyście się stali mniejsi, całkowicie zamknięci w Moim Łonie. Będzie wam trudno nadążyć za Mną bez odrzucenia waszych ludzkich obrachunków. Podobnie nie będziecie mogli zachować dziedzictwa Wiary, posługując się jedynie teoriami i rozumowaniem. Małe dusze! Stańcie się bardziej pokorni i pomóżcie wybranej córce, która uczestniczyła w Męce Pana, dzieląc cierpienia Jego agonii. Teraz stawia czoła drugiej agonii, gdyż krwawe próby i ofiary są konieczne. Ponieważ odpowiedziała: „Amen” wielkiej misji, którą wasza Najczystsza Matka z największym staraniem dla niej przygotowała, wy także zostaliście wezwani, aby jej pomóc, odpowiadając: „Amen”. Czy nie powinniście teraz leczyć zranień Mojej córki i uzdrowić je?”
19 października 2001 15 rocznica pierwszych krwawych łez na figurze Najświętszej Panny
Julia: Kiedy odprawiałam na Górze Maryi drogę krzyżową, z wielkim trudem i cierpiąc, w towarzystwie kilku pomocników, ujrzałam przy siódmej stacji strumyk pochodzący ze źródła miłosierdzia. Po dojściu do 12 stacji uklękliśmy na modlitwie. Nagle opadłam z sił i upadłam na ziemię w ekstazie. Ujrzałam wielu ludzi, wydanych na okropne cierpienia, którzy krzyczeli o pomoc. Wzajemnie się deptali, rozgniatali sąsiadów, usiłowali się podnieść, aby ich samych nie rozgnieciono. Miażdżeni krzyczeli z bólu. Niektóre krzyki przypominały długie wycie wilków i wywoływały drżenie z przerażenia. Demony szeptały do uszu ludzi: „Przeżyjecie tylko wtedy, kiedy się podniesiecie”. Ci, którzy dali się zwieść demonom, próbowali ze wszystkich sił wstać, nie troszcząc się o to, że depczą nawet rodziców, braci, siostry, byle tylko zachować własne życie. Ich wysiłki były jednak daremne. Kiedy tylko wynurzali się ponad innych, tamci chwytali ich nogi, aby ich pociągnąć w dół i tak wszyscy spadali do rowu, rozgniatani przez usiłujących się za wszelką cenę wydostać. Straszna scena bez przerwy się powtarzała. Krzyki odbijały się straszliwym echem. Czułam, jak od nich włosy stają mi dęba na głowie.
Zaczęłam błagać Pana: „O, Panie Jezu, który jesteś naszym Odkupicielem i samą Miłością! Za naszych dni ludzkość poczyniła wielkie postępy w dziedzinie cywilizacji materialnej, ale serce człowieka stało się wyschłe jak pustynia. Jaką to musi Ci zadawać boleść! Olśniewający postęp tej materialnej cywilizacji może nam przynieść tymczasowe korzyści, ale nie zapewni nam prawdziwego szczęścia. Przeciwnie – niszczy miłość. Na co się więc przyda naszym duszom? Panie! Przebacz Twoim dzieciom na tym świecie, które są zaślepione i tak głuche, że zdążają ku ruinie bez wyjścia, nie rozumiejąc przesłań Pana i Jego Świętej Matki. Ocal je, wyzwalając od sprytnych pokus demonów. Przebacz im grzechy, uzdrów, wskrześ ich Twą drogocenną Krwią z Twoich siedmiu ran, rozlaną na krzyżu dla zbawienia świata”.
Podczas modlitwy ukazał mi się Jezus w białej szacie i czerwonym płaszczu. Ogarnęła mnie radość. Powiedziałam: „O, mój Panie! Proszę Cię, ocal tych ludzi, którzy wpadli w diabelskie pokusy, gdyż nie uwierzyli swemu Panu i Najświętszej Matce. Czy zechcesz to uczynić?”
Jezus odpowiedział mi: „Czy ci nie powiedziałem, że nic nie mogę uczynić, jeśli ludzie wciąż odrzucają Moją Miłość, nawet najsilniejszą, gdyż otrzymali wolną wolę?” Mówiłam dalej: „Panie! Czyż nie uszczęśliwia cię bardziej jedna odnaleziona zagubiona owieczka niż dziewięćdziesiąt dziewięć innych? Jedna kropla Twej drogocennej Krwi, jaką rozlałeś dla naszego zbawienia, może ocalić cały świat”.
Płakałam i błagałam Go. Pan spojrzał na wszystkich modlących się oczyma przepełnionymi miłością i miłosierdziem. Zaczął mówić: „Moja droga mała duszo! Gdyby wszystkie Moje dzieci na świecie szły za Mną z wiarą, jaką ty posiadasz, ten świat stałby się już Nowymi Niebiosami i Nową Ziemią. Ale spójrz na tych wszystkich ludzi. Zamiast żałować za grzechy, stale rozgniatają sąsiadów i porzucają ich, próbując ratować tylko własne życie. Jak mogą mieć nadzieję na przeżycie?”
Julia: Panie! Udziel im nowej szansy do nawrócenia. Kiedy umrą, ich ciała powrócą do ziemi, ale ich dusze nie będą mogły uniknąć płomieni piekielnych. Posłuż się miłosierdziem, aby żadna dusza nie poszła do piekła. Płakałam i modliłam się dalej.
Jezus: „Moja córko, posłuszna i kochająca! Jakże mógłbym odmówić spełnienia twej gorącej prośby? Dam nową szansę dzieciom, które zeszły z dobrej drogi i które błądzą na tym świecie pełnym nieporządku i zepsucia. Jeśli nas przyjmą, Mnie i Moją Matkę, i nawrócą się, zostaną ocalone”.
Julia: Gdy Jezus skończył mówić, wzniósł się do Nieba. U Jego boku ujrzałam Dziewicę. Miała białą szatę i niebieski płaszcz. Pan i Najświętsza Panna powiedzieli razem: «Otwórz teraz oczy». Ujrzałam, jak Światło i Miłosierdzie zstąpiły z Najświętszego Serca na ludzi. W tej chwili także źródło miłosierdzia zaczęło płynąć bardziej obficie. Potem spłynęła na wszystkich drogocenna Krew z siedmiu ran Jezusa i łzy Maryi. Pośród licznych dzieci Bożych mała grupa przyjęła Pana i Jego Świętą Matkę oraz Ich Miłość, i była zdolna odłączyć się od tych, którzy krzyczeli. Ale od tych, którzy nie przyjęli Pana i Najświętszej Panny, i nadal słuchali demonów, Światło Miłości, i święta Krew Jezusa, i Jego Matki odwróciły się, i wróciły do Nich. Pan i Jego Matka zwrócili się do nas (do Julii i jej współpracowników), i okryli nas Światłem z Najświętszego Serca, i wodą miłosierdzia, Najświętszą Krwią Jezusa, Łzami Maryi, pachnącym olejem, i nie tylko nas, ale tych wszystkich, którzy pracowali na służbie Dziewicy z Naju, i którzy Ją odwiedzali. Te dary okryły nas całkowicie.
Jezus: „Moje umiłowane dzieci! Odgłosy zapowiadające koniec waszego czasu rozlegają się już jak dzwon za sprawą tych, którzy współpracują z demonami. I wielkie nieszczęścia dotykają cały świat. Ale wiele Moich dzieci na tym świecie jest zaślepionych, głuchych i zadowolonych z samych siebie. Nie przyjmują orędzi miłości Moich i Mojej Matki. Moje Serce jest jak czynny wulkan, który zaczyna żywo płonąć ogniem sprawiedliwości. Ja, który jestem Drogą, Prawdą i Życiem, Ja, który jestem Alfą i Omegą, ukończę jednak pracę, którą rozpocząłem, uwzględniając błagania Mojej Matki i wasze szczere modlitwy, zroszone łzami, wasze ukryte ofiary i pokuty, wasze – małych dusz, które się stały darami ofiarnymi. Wszystkie Moje dzieci, które przychodzą do Mnie dzięki Mojej Matce, były i będą w tym świecie znieważane, prześladowane, krytykowane w absurdalny sposób, przechodząc przez wszelkie rodzaje doświadczeń, kiedy będą się starać o to, aby poznano Mnie i Moją Matkę. Jednakże w przyszłym świecie otrzymają moc i przywilej poznania owocu drzewa życia wiecznego. Będą się cieszyć wiecznym szczęściem przy stole Mego Królestwa. Zatem nie smućcie się już, lecz stańcie się małymi, pokornymi duszami i idźcie odważnie naprzód, prowadząc bliźniego, ratując go od nędzy tego świata, który zbliża się do samozagłady. Wtedy wszystkie ludy wyśpiewają chwałę Ojcu, który jest w Niebie. A Ja, Odkupiciel i Sędzia najsprawiedliwszy, przyjdę do was na obłokach, z Moją Mocą, przynosząc wam obiecaną nagrodę. Przyjdę z Moją Matką, która zasługuje na szacunek, gdyż jest Królową Nieba. Do zobaczenia!”
Julia: Kiedy Jezus skończył mówić, skończył się mój stan ekstazy. Osoby, które mnie podniosły, były zaskoczone. Stwierdziły, że całe moje ubranie było mokre. Miałam też mokrą głowę. Jedna z nich wykrzyknęła, dotykając mnie: „Ależ to jest olej!” Przy kamiennym ołtarzu, stojącym naprzeciw 15 stacji (zmartwychwstania Pana) płynęła woda miłosierdzia mieszając się z olejem. Wszyscy otaczający mnie rozradowali się i oddali chwałę Panu.
6 listopada 2001 Julia: Odprawialiśmy drogę krzyżową, modląc się i rozmyślając o tym, jak Jezus niósł krzyż. Miałam wizję przy ósmej stacji, przy której Jezus, spotykając się z płaczącymi niewiastami z Jerozolimy, powiedział: „Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!” 13| . Ujrzałam wielką grupę ludzi, pośród których był Ojciec Święty, liczni kapłani, zakonnice i osoby świeckie. Nieco później zaczął dąć wiatr i wielu zostało poruszonych jak trzcina. Ci, którzy szli za Panem i Jego Najświętszą Matką przeciwstawiali się wiatrowi i stali mocno na nogach. Było ich łatwiej przewrócić niż innych, ale usiłowali zachować równowagę. Wtedy ci beztroscy uznali ich za przeszkody i ze wszystkich stron popychali idących za Panem i Najświętszą Panną. Mała liczba pośród tych odważnych nie była zdolna znieść cierpień i przyłączyła się do beztroskich. Po jakimś czasie Jezus i Maryja podeszli do nas. U ich stóp widziałam obłok. Otaczali ich aniołowie. Popatrzyli uważnie na każdego z nas i na wszystkich zgromadzonych. Potem Najświętsza Panna zaczęła mówić głosem łagodnym i miłującym.
Maryja: „Moje drogie dzieci! Teraz nawrócenie jest pilne, gdyż czas żniwa jest bliski i dobre ziarno zostanie oddzielone od chwastu. Mówiłam do was z troską, że nie ma już czasu na wahanie lub na zwlekanie. Ale doświadczam tylko smutku, gdyż większość dzieci, które wezwałam, ofiarowała Mi tylko małe kwiatki chwilowych wyrzeczeń i nie zjednoczyła się całkowicie z Moim Niepokalanym Sercem przez przemianę życia na modlitwę. Próbują odłożyć krzyże, mówiąc, że są za ciężkie. Rozmyślajcie głębiej nad Słowami Pana, waszego Odkupiciela: »Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do Królestwa Niebieskiego« 14| . Zrozumiecie, że Pan nie mówił jedynie o bogactwie materialnym. Dzieci! Jeśli nie opróżnicie waszych serc ze wszystkich waszych pożądliwości, z duchowych błędów, z pychy, jak Pan może w nich zamieszkać? Zanika wiara i nadzieja pokładana w Królestwie Niebieskim. Pamiętajcie jednak, że jeśli gniew Boga Ojca się jeszcze nie ujawnia, to dzieje się tak dzięki żarliwym modlitwom, ofiarom i wynagrodzeniom małych dusz, które Mnie błagają oraz dzięki waszemu duchowi wynagrodzenia. Dzięki niemu pragniecie ze wszystkich sił i z całego serca uczestniczyć w agonii Jezusa na Kalwarii, płacząc z miłością nade Mną i nad Nim. Powiększając wasze wysiłki, aby zatryumfowała siła miłości, ofiarujcie modlitwy, ofiary i akty wynagrodzenia za dusze, które się chwieją jak trzcina na wietrze. Znosząc z ich strony wszelkie formy zniewag i udręk, z powodu Jezusa i Mnie, zostaniecie z łaski Boga umieszczeni pomiędzy dobrym ziarnem. Jeśli te niestałe dusze odwrócą się od swoich grzechów i posłuchają Moich słów będą także zaliczone do dobrego ziarna. Jeśli jednak, posługując się wolną wolą, jaką Bóg dał ludziom, nie posłuchają Moich słów, jeśli odwrócą się ode Mnie i będą trwać w błędach, wtedy Bóg odbierze im cząstkę owoców drzewa życia, która została dla nich przygotowana. Dokąd więc pójdą te dusze?
Moje wybrane dzieci! Pamiętając zawsze o słowach waszej Mamy: »Bóg może w jednej chwili zniszczyć stalowe słupy i mury z brązu tak, jakby nie były solidne i może je również odbudować«. Czuwajcie i bądźcie gotowe na spotkanie Pana, waszego Odkupiciela, który wkrótce przyjdzie, przynosząc nagrody i kary. Słuchajcie Mnie”.
Kiedy Dziewica skończyła mówić, zanim Jezus i Jego Matka wznieśli się do Nieba, rozbłysło i ogarnęło nas światło z Najświętszych Serc Jezusa i Maryi i światło miłosierdzia. Usiłujący słuchać Najświętszej Panny, ujrzeli, jak Jezus i Jego Matka okrywają ich Swym światłem. Przyjęli je z otwartymi ramionami, a na ich twarzach widać było radość. Ono uzdolniło ich do większej odwagi, mocy i wierności dla Pana.
9 listopada 2001 Julia: Tego dnia odprawiałam drogę krzyżową na Górze Maryi z Naju i rozważałam w moim sercu postać Jezusa przyjmującego wyrok śmierci: całe ciało okrywały rany od uderzeń i okrutnego biczowania, a niósł krzyż aż na Kalwarię. Przy każdej kolejnej stacji coraz bardziej łączyłam się z cierpieniami Pana. Potem odczułam, że moje ciało staje się jakby ociężałe i już nie potrafiłam zrobić ani jednego kroku. W końcu upadłam na ziemię. Nie potrafiłam nawet otworzyć oczu. Straciłam przytomność. Po odzyskaniu świadomości rozważałam przy szóstej stacji postać Św. Weroniki, która odważnie podeszła do Pana, nie troszcząc się o szyderstwa i znieważanie przez tłum. Z wielkim sercem otarła twarz Jezusa, okrytą krwią i potem. Oczyściła Jego oczy oślepione od krwi, która lała się z czoła zranionego koroną cierniową, ażeby mógł cokolwiek widzieć. Wtedy miałam wizję. Ujrzałam Pana, okrytego ranami i zakrwawionego, który miał u swego boku Dziewicę, płaczącą krwawymi łzami. Był biczowany za każdym razem, kiedy ludzie popełniali grzechy. Biczowanie nigdy się nie kończyło, całe Jego ciało było rozdarte i stale krwawiło. Drogocenna Krew płynęła z Jego czoła, ukoronowanego cierniem, spływała na oczy. Był niewyobrażalnie wyniszczony i obolały. Najświętsza Panna zaczęła mówić serdecznym, zatroskanym głosem.
Maryja: „Moja umiłowana córko, wezwana, by być małą duszą! Pan, wasz Odkupiciel, który kocha nieskończenie nawet największych grzeszników, został przybity do krzyża, umarł, pogrzebano Go, a trzeciego dnia zmartwychwstał. Ale nawet po dwóch tysiącach lat nadal wylewa Krew za nawrócenie grzeszników i uświęcenie kapłanów. Z powodu podstępów i pokus demona większość dzieci, powołanych, także kapłanów i zakonnic, stała się teraz ślepa i głucha. Zeszli z dobrej drogi i są gotowi przejść przez bramy piekielne, otwarte szeroko. A nie wspominam już nawet zaniedbania praktykowania orędzi miłości, jakie Mój Syn i Ja nieustannie, i wciąż od nowa powtarzamy. Z powodu tego gniew Boga wylewa się na świat. Ponieważ usiłuję go powstrzymać, Moje Serce jest rozpalone jak wulkan. Jednakże małe dusze, takie jak ty, pocieszają Mnie.
O, Moja umiłowana i posłuszna córko, która próbowałaś stać się jak ściereczka dla obmycia dusz i jak obcęgi dla wyjęcia gwoździ, zanurzonych w Ciele Mego Syna Jezusa, za każdym razem, kiedy Moje dzieci popełniają grzechy. Ty także chciałaś zamknąć miłością rany Najświętszego Serca i Mego Niepokalanego Serca. Ofiarowałaś Panu i Mnie cenny czas, aby się stać jak płótno dla otarcia krwi, potu, i krwawych łez Mego Syna. Czegóż bym ci nie dała? Wiesz, dobrze wiesz, że Jezus i Ja smucimy się wtedy, kiedy się smucicie, cierpimy, kiedy cierpicie, a jesteśmy szczęśliwi, kiedy wy jesteście szczęśliwi. Pamiętaj, że słucham uważnie żarliwych modlitw, jakie ofiarowujecie, odprawiając drogę krzyżową. Idę z wami, płacząc krwawymi łzami, obok Mojego Syna, który wylewa za was Krew. Pozostańcie czujni i poświęćcie życie za nawrócenie grzeszników i za uświęcenie kapłanów. Wszystkie Moje dzieci świata! Powiedziałam wam z troską, że Sprawiedliwość Boga Ojca nie będzie złagodzona, i że nie można wam obiecać na przyszłość bezpieczeństwa. Jakże możecie tak ignorować zatroskane wezwania, z jakimi zwracam się do was? Wołam z taką mocą, że aż duszę się od krwi. Błagałam was już mówiąc: »Nie ściągajcie na siebie kar ciemności, ognia i krwi« 15| .
Uprzedziłam was wiele razy, że czas wielkiej rozpaczy jest u waszych drzwi. Jeśli się nie nawrócicie i większość duchowieństwa będzie nadal wyśpiewywać o spokojnej przyszłości i nie będzie czuwać, co się stanie z owieczkami, jakie idą za nimi? Nie można już dłużej zwlekać. Czas przyznany przez Boga osiąga swój kres, zastanawiajcie się więc nad Sodomą i Gomorą, które zostały zniszczone, gdyż nie znalazło się tam dziesięciu sprawiedliwych. Śpieszcie się, bądźcie czujni i módlcie się, aby uniknąć kary i klęski ognia, i siarki, które spadną na świat.
Moje umiłowane wezwane dzieci! Zważcie, że świat już zamienia się w popiół z powodu ciężkich grzechów, ale Mój Syn Jezus jeszcze ma cierpliwość z powodu żarliwych modlitw, ofiar, wynagrodzeń Moich małych dusz. Musicie pozwolić się pochłonąć Najświętszemu Sercu Jezusa, będącemu Ofiarą złożoną jako dar Pojednania, i Mojemu Niepokalanemu Sercu. Niech wasze życie zamieni się w modlitwę, aby opatrzyć krwawiące rany Pana. Małe dusze zjednoczone z miłości do Najświętszej Trójcy, gdy wasze modlitwy wznoszą się razem wysoko ku Niebu, niebezpieczeństwo trzeciej wojny światowej oddala się. Jednakże, jeśli Moje dzieci na tym świecie nie przyjmą wezwań miłości, jakie Mój Syn Jezus i Ja dajemy, aby się nawróciły i przebudziły, nie będę już mogła dłużej powstrzymywać kielicha Bożego gniewu.
Moje umiłowane dzieci! Gdy Mój Syn Jezus zasiądzie na Królewskim Tronie ze Mną u boku, otoczony Aniołami z Nieba, gdy oddzieli dobre ziarno od chwastu, czy nie będziecie chcieli być raczej pośród dobrego ziarna, zamiast być zmieszanymi z życicą 16| ? Zatem nie wahajcie się, nie zwlekajcie, lecz pochwyćcie silnie Moje Dłonie, Ja jestem Łącznikiem pomiędzy Niebem a ziemią. Wcielajcie w życie orędzia miłości i współpracujcie w dziele zbawiania świata. Będziecie uczestniczyć w wiecznej uczcie niebieskiej, w chwale, pośród radosnych okrzyków aniołów i świętych, gdzie nie ma już śmierci ani głodu, ani pragnienia, ani smutku, ani cierpienia, ani tęsknot, nic – tylko Miłość”.
Julia: Przy 10 stacji byłam jeszcze słaba i zmęczona, niezdolna do otwarcia oczu. Ale gdy ktoś zawołał: „Ach! To krew!”. Wtedy otwarłam oczy z trudem i ujrzałam świeżą krew na ziemi. Przyglądając się uważniej ujrzeliśmy, że kamienie, liście są mokre od krwi. Tak było od 3 do 15 stacji. Dotknęłam jej palcem. Była płynna, jakby dopiero co rozlana.
☙❤❧


7. Orędzia Jezusa i Najświętszej Maryi Panny z Naju (2002)

„PRZEBUDŹCIE SIĘ SZYBKO [...]”: 1 stycznia 2002 — Święto Najświętszej Maryi Panny, Bożej Rodzicielki Około 10 rano modliłam się z kilkoma osobami przed Krzyżem na Górze Maryi. Prosiłam, aby – przez Drogocenną Krew Jezusa, która wypłynęła z Jego siedmiu Ran i przez łzy, nawet krwawe, naszej Boskiej Matki – nasze dusze i nasze ciała brudne od grzechu, zostały oczyszczone i żebyśmy bez żadnego wewnętrznego oporu mogli być pokornymi narzędziami na służbie Chwały Boga i Tryumfu Niepokalanego Serca Maryi.
Prosiłam też o łaski dla dzieci nieobecnych, choć zostały wezwane przez miłość i łaskę Pana, i Dziewicy; prosiłam o takie same błogosławieństwa dla tych, którzy byli przeciw nam.
Kiedy dotknęłam moimi rękoma stóp Jezusa odczułam kroplę krwi na Jego prawej stopie, pośrodku największego palca, kroplę, która wydała mi się być całkiem świeża. Zaskoczyło mnie to i krzyknęłam: „Ach!”. Kiedy unosiłam głowę, aby spojrzeć na Jego Stopy kropla krwi wpadła mi do ust. Byłam zaskoczona. Znowu krzyknęłam. Miałam założoną maskę, aby chronić nos i usta przed zimnym wiatrem, ale Jezus Eucharystyczny przeniknął przez nią i spoczął na moim języku. W tej chwili usłyszałam łagodny i pełen miłości głos Jezusa: „O, moja droga mała duszo! Oto jest niebieski pokarm, jaki ci daję, aby rozszerzyć na tobie pełnię Mojej Miłości. Śpiesz się, aby przyjąć ją i spożyć”.
To stało się w mgnieniu oka. Na palcu prawej dłoni miałam krew pochodzącą prawdopodobnie z Jego stopy. Mężczyzna, który stał obok mnie powiedział, że też widział krew na stopie Jezusa. Myślał, że usiłowałam zetrzeć tę krew. Chwała, uwielbienie, dziękczynienie i cześć Panu, teraz i na wieki. Amen!
3 stycznia 2002 W towarzystwie licznych pomocników odprawiałam drogę krzyżową na Górze Maryi, rozmyślając i modląc się w celu wynagradzania, choć w niewielkim stopniu, za zniewagi, jakie otrzymał Jezus.
Po dojściu do II stacji (Jezus bierze krzyż na ramiona) jedna z osób powiedziała: „Jezu! To naprawdę zbyt ciężkie dla Julii, że musi znosić dzień za dniem wszystkie rodzaje trosk, jakie nie pozwalają jej nawet zasnąć, gdyż w nocy, wywołują takie pocenie, że musi zmieniać pościel nawet osiem czy dziewięć razy. Jezu! Tak bym chciała, żeby ona mogła spać choć trochę, nie cierpiąc”.
Słysząc tę modlitwę zaraz powiedziałam Jezusowi: „O! Jezu! Co do mnie, wszystkie te cierpienia są radością. Za każdym razem, kiedy muszę się przebrać, bo jestem mokra od potu, modlę się, żeby dusze zostały wyzwolone z wszelkiego zła, które je brudzi i składam Ci moje udręki w duchu ofiary i zadośćuczynienia. Te cierpienia niosą nadzieję. Jestem Twoja tak w życiu, jak i w śmierci. Posłuż się mną jak Ojciec tego pragnie”.
W tej chwili usłyszałam głos Maryi: „O, właśnie o to chodzi! Moja mała duszo miłości, która znajdujesz szczęście nawet w cierpieniu! Twój sen zakłóca konieczność przebierania się z powodu potu, ale Mojego Syna i Mnie pociesza twe serce, które ofiarowuje hojnie cierpienia, jakie znosisz co noc, aby wynagrodzić za grzechy popełnione przez tych, którzy szukają wyłącznie przyjemności, pozwalają sobie nocą na niemoralne zachowania, a potem uciekają się do aborcji.
Ty ofiarowujesz twe udręki jako wynagrodzenie ranionemu Najświętszemu Sercu Mojego Syna Jezusa i Mojemu Niepokalanemu Sercu.
Moja droga córeczko! Znosisz najwyższe cierpienia, ale my potrzebujemy dusz, które składają ofiary i wynagrodzenia dla ocalenia choćby jednej duszy, gdyż zbyt wiele Moich dzieci w świecie, mężczyzn i kobiet, młodych i starych, oddaje się przyjemności, popełnia ciężkie grzechy, bez przerwy wpada w głębiny zła, w zasadzki zastawione przez demony, pogrąża się w nich i staje się niewolnikami grzechu.
Moja droga córko! Twe ofiary i pokuty wynagradzają za te bezwstydne grzechy i te przeciw czystości, które są popełniane nocą. Ty pomożesz łasce nawrócenia wejść w serca, popełniających te grzechy. Teraz ofiarowuj bardziej wspaniałomyślnie twoje udręki.
Moje małe dusze, które usiłujecie dzielić cierpienia mojej umiłowanej córki! Wy, wezwane jako małe dusze, przez wasze modlitwy, ofiary, zadośćuczynienia, które ofiarowujecie z wyrzeczeniem i w radości bycia zjednoczonymi ze świętymi, wy zapewniacie tryumf Mego Niepokalanego Serca”.
Kiedy doszliśmy do stacji XII (Jezus umiera na krzyżu) moje serce biło szybko i odczułam bolesny ucisk w klatce piersiowej. Było to tak bolesne, że ledwie mogłam oddychać. Nie mogąc się poruszyć przycisnęłam ręce do piersi i jęczałam leżąc na ziemi.
Wtedy miałam wizję rzymskiego żołnierza, który przebija bok Jezusa swoją włócznią, aby sprawdzić, czy jest martwy. W tej chwili odczułam straszliwe cierpienie, jakby mi przekłuwano bok włócznią. Najświętsza Panna znowu zaczęła mówić:„Moja droga córko! Nieprzyzwoite grzechy Moich dzieci na tym świecie, które poszukują przyjemności, nie są popełniane jedynie w nocy, lecz również za dnia, co przysparza radości demonom. Są niezdolne do wyzwolenia się od tej iluzji, która sprawia, że wierzą, że zło jest dobrem i pędzą ku śmierci wiecznej. Ten godny pożałowania świat, osiągnął poziom katastrofalny. O, moje biedne dzieci! Jeśli dojdą do śmierci bez skruchy – czeka je jedynie surowy sąd Boży.
Jednakże pamiętajcie, że Pan, ponieważ kocha was nieskończenie, przyznaje wam wciąż nową okazję do nawrócenia, dziękujcie Mu w każdym momencie i nie porzucajcie tych dusz, które odrzucają łaski, jakie są im zaofiarowane. Przeciwnie, z większą pokorą śpieszcie się, żeby się modlić i składać ofiary, i wynagrodzenia dla ich nawrócenia. Żyjcie bez przerwy w jedności Tajemnicy Paschalnej, czyniąc z waszego życia – życie modlitwy.
Wszystkie moje umiłowane dzieci świata! Wszystkie istoty ludzkie powinny znać śmierć, z powodu grzechu Adama, ale jeśli grzesznicy, nawet najbardziej zdeprawowani, otworzą szeroko serca, okażą skruchę i zbliżą się do Pana, i do Mnie, uznając się za grzesznych, i błagając o miłosierdzie, już nie będzie wspominane ich przeszłe życie, które zostanie im wybaczone, i zostaną pobłogosławieni. Otrzymają Drzewo Życia Wiecznego, dzięki Memu Synowi Jezusowi, wyśpiewają Chwałę Pana na niebieskiej uczcie w radości, miłości i pokoju”.
18 stycznia 2002 Byłam całkowicie wyczerpana cierpieniami, jakie znosiłam, niezdolna do odmówienia nawet „Ojcze nasz”. Zadowalałam się kroczeniem drogą krzyżową na Górze Najświętszej Panny, rozmyślając nad cierpieniami, jakie zniósł Pan.
Jednakże po dojściu do IX stacji z kilkoma osobami, które mi towarzyszyły, i kiedy modliłam się z zamkniętymi oczyma, odczułam wyraźną poprawę stanu fizycznego. To zaskoczyło mnie i moich przyjaciół, gdyż jeszcze kilka chwil wcześniej miałam wielkie trudności z poruszaniem się, jakby mnie zbito maczugą. Było około 9.30 rano.
Były ślady krwi na płytach drogi, na tej części, która została przystosowana dla niepełnosprawnych. Przy XII stacji cała ziemia była pokryta świeżą krwią. Była też jakby rozpryśnięta krew tam, gdzie On upadł. Uważnie rozglądnęliśmy się wokół i zauważyliśmy ślady świeżej krwi na całej drodze, od VII stacji aż po XIII.
Kiedy zatrzymaliśmy się przy VII stacji na krótkie rozmyślanie, wtedy miałam następującą wizję. Otóż za każdym razem, kiedy na świecie, ktoś grzeszył, Jezus cierpiał Ukrzyżowanie, a korona cierniowa zagłębiała się mocno w Jego głowę, która krwawiła obficiej. Jego Najświętsze Serce także było umęczone i krwawiło. Najświętsza Panna patrzyła na to wszystko wylewając krwawe łzy, z Sercem złamanym od bólu. Mówiła łagodnie i z miłością.
Maryja: „Moja umiłowana córko! Pan i Ja jesteśmy bardzo pocieszeni, słysząc żarliwe modlitwy, jakie ofiarowujecie każdego dnia dla wspomożenia Pana w niesieniu Jego Krzyża”.
Modliłam się intensywnie z sercem ściśniętym od smutku: „O, moja Matko, moja Mamo! Czegóż bym nie uczyniła przez moje słabe i biedne modlitwy, tak mizerne, żeby pocieszyć Pana? Ponieważ należę do Pana w życiu i w śmierci, uczyńcie ze mnie wierne narzędzie Woli Bożej”.
Zaledwie skończyłam moją modlitwę, a odczułam gwałtowne uderzenie bicza i upadłam na ziemię, na kamyki, leżąc staczałam się po zboczu. Byłam szczęśliwa, mogąc nawet lekko uczestniczyć w cierpieniach Pana. Później ci, którzy modlili się ze mną powiedzieli, że toczyłam się obracając się co najmniej dwanaście razy. Usłyszałam głos Pana.
Jezus: „Moja droga mała duszo! Moje miłe dziecko, znajdujące radość w cierpieniu dla Mnie, dla Mojej Matki i za nawrócenie grzeszników! Wiele dusz nawróci się dzięki cierpieniom, jakie znosisz w jedności z Moją Matką, w mojej nieskończonej Miłości. Jakże mógłbym nie być z tobą, kiedy ty jesteś zawsze z moją Matką jak teraz? Jakże mógłbym nie usłyszeć twoich modlitw?
Ja sam, krwawiąc, przemierzam z tobą tę drogę krzyżową na Górę Dziewicy. Dlatego, wszyscy ci, którzy idą tą drogą krzyżową z szeroko otwartymi sercami i szczerze, pragnąc jedności ze Mną, modlą się i dzielą cierpienia, jakie Ja znosiłem, spotkają Mnie, i otrzymają uzdrowienie duchowe. i fizyczne ze swoich cierpień.
Wszystkie moje drogie dzieci świata! Minęły dwa tysiące lat, ale Ja w tej godzinie przychodzę do was, wylewając wciąż moją Krew, aby być z wami. Nie oczekujcie ostatniego dnia, aby żałować za swe przywiązania i kompromisy z materią, i z ciałem, które się zniszczą, i znikną, lecz śpieszcie się, żeby przyjść do Mnie przez Moją Matkę. Uzbrójcie się w orędzia, jakie Moja Matka i Ja wam daliśmy, abyście się nawrócili, dając wam wciąż te same rady. Odziedziczycie Niebo, które zostało zdobyte przez nieskończone cierpienia Krzyża”.
Podczas odprawiania drogi krzyżowej 9 listopada 2001, na Górze Dziewicy, Maryja powiedziała nam: „Słucham waszych żarliwych modlitw, jakie odmawiacie na drodze krzyżowej i idę z wami płacząc krwawymi łzami u boku Mojego Syna, który za was wylewa swoją Krew”.
Dała nam Drogocenną Krew Pana i Swoje krwawe łzy przy III stacji (pierwszy upadek Jezusa) i aż do XV (zmartwychwstanie), co było bardzo wstrząsające i łamało serca.
Znowu dziś, 18 stycznia, Jezus i Jego Święta Matka dawali nam Drogocenną Krew, łzy i krwawe łzy od III stacji (drugi upadek Jezusa) do XIII (zdjęcie z krzyża). Liczni pielgrzymi, którzy widzieli ślady świeżej krwi w różnych miejscach drogi krzyżowej byli zaskoczeni i wydawali okrzyki zdumienia.
Była godzina 9.30, kiedy idąc drogą krzyżową zauważyliśmy ślady krwi. Wróciliśmy o 17.00, aby zebrać kamienie poplamione krwią. Wtedy zobaczyłam nowe ślady krwi. Ponad dwunastu pielgrzymów, którzy byli ze mną, też to widziało. Liczni uklękli i płakali. Wtedy usłyszałam kochający głos Najświętszej Panny.
Maryja: „Moja umiłowana córko! I wy, wszystkie Moje dzieci na świecie, które zostałyście wezwane! Pośpieszcie się z przebudzeniem i zbliżcie się, gdyż Mój Syn Jezus, i Ja przychodzimy specjalnie po to, aby ocalić wasze dusze poplamione wszelkimi rodzajami grzechów brudem odrażającym, wydobywając je z tego, co je krępuje, obmywając je Drogocenną Krwią, płynącą z Pięciu Ran Mojego Syna, z ran Jego Korony Cierniowej, i z Jego Najświętszego Serca, obmywając je łzami, i krwawymi łzami, jakie wylewam, i wodami Miłosierdzia.
Pan już wam powiedział: »Kto Mnie kocha, tego umiłuje Ojciec i Ja go umiłuję, i ukażę się mu« 17| . Czyż wam nie powiedziałam, że znaki z Nieba to tajemnice Zbawienia? Aż dotąd wasz Pan i Ja, ujawnialiśmy naszą obecność na różne sposoby dając wam ciągle nowe liczne znaki, mówiąc do was, i powtarzając wam niestrudzenie te same słowa.
Nawet duchowieństwo, którego obowiązkiem jest zaznajamianie z Panem, odwraca oczy od tych znaków i orędzi twierdząc, że nic o nich nie wie. Zachowują jeszcze zamknięte serca, zaślepione. Pragnąc ludzkiego szacunku milczą zamiast ogłaszać prawdę. To wciąga wiele dusz w zamęt i na drogę piekła! Ponieważ te znaki zostały dane dla zbawienia dusz, bądźcie bardziej uważni i módlcie się, aby wiele dusz otrzymało łaskę skruchy.
Wszystkie dzieci świata! Czas kary jest bliski. Usiłujcie zasłużyć na zbawienie spiesząc się z nawróceniem, ofiarowując wyrzeczenia i wynagrodzenia, żyjąc w sposób oddany Panu.
Ponieważ dziś w waszej obecności znak miłości został wam wspaniałomyślnie dany przez samego Pana, który was kocha, przynajmniej wy, którzy zostaliście wezwani, powinniście rozszerzać z większą starannością moc i miłość, a doszedłszy do jedności przez całkowite związanie się ze Mną, ofiarować akty wynagradzające za najstraszniejsze bluźnierstwa. Wtedy czas kary przemieni się w nieodpartą miłość i błogosławieństwo, a to dlatego, że wasz Bóg, który jest w Niebiosach nie jest Bogiem zniewolenia, lecz samą miłością.
Moje drogie, wezwane dzieci! Ponieważ wy wciąż wierzycie w Mojego Syna Jezusa i we Mnie, i dajecie Nas poznać, będziemy u waszego boku, aby was chronić, i opiekować się wami, nawet wtedy, gdy silne wiatry, i niebezpieczne prądy będą zagrażać porwaniem was. Wtedy wasze łzy i westchnienia zamienią się w radość. Jednakże, jeśli Moje dzieci na świecie nie przyjmą Pana i będą uporczywie, aż do końca, ignorować moje słowa nie będę mogła nic dla nich zrobić w tej chwili.
Stańcie się więc narzędziami, które pociągną i ożywią serca, które ugrzęzły w błocie wszelkiego rodzaju grzechów i dajcie wszystkim poznać Miłość Pana i Moją, które przenikają czas i przestrzeń. Czyniąc to wchodzicie do Arki Zbawienia Maryi, zdobywacie Niebo i posiadacie drzewo Życia Wiecznego”.
27 stycznia 2002 W czasie odprawiania drogi krzyżowej na Górze Maryi, głęboko rozmyślałam w moim sercu nad cierpieniami Jezusa. Po biczowaniu, z ciałem okrytym krwawiącymi ranami, Jezus wspinał się na Kalwarię, niosąc nie tylko ciężki Krzyż, lecz także grzechy całej ludzkości.
Ponieważ całkowicie wyrzekł się Siebie, aby Wola Ojca mogła się wypełnić i żeby cała chwała została oddana Ojcu, Jezus nie mógł nawet pocieszyć Swej Matki, która szła za Nim, płacząc. Szłam po stacjach drogi krzyżowej, rozmyślając nad Sercem Jezusa napełnionym cierpieniami.
Po dojściu do 11 stacji (Jezus przybity do Krzyża), jeden z pielgrzymów, który mi towarzyszył, tak się modlił: „Jezu! Aż dotąd często krzyżowałem Ciebie i Twoją Świętą Matkę, żyjąc w grzechu. Ale odtąd chcę porzucić ten młotek, którym was krzyżowałem. Chcę się stać parą obcęgów, aby wyjąć liczne gwoździe, które zagłębiałem w waszych sercach”.
Podczas jego modlitwy nagle spadła na ziemię kropla Drogocennej Krwi. Doskonale było słychać odgłos jej upadku. Zaskoczyło mnie to i wykrzyknęłam: „O, mój Boże!” Jakiś mężczyzna, który stał przy mnie też ujrzał tę krew i zawołał: „O! Krew!” W tej chwili usłyszałam głos Jezusa: „Moje drogie dzieci, które zostałyście wezwane! Jakże mógłbym, was nie kochać, skoro uznajecie się za grzeszników i spieszycie do Mnie? Jeśli ujawniam wam Moją Miłość aż do przelania Mojej krwi za was, aż do wlania jej w was, to po to, aby całkowicie zmazać wasze grzechy. To świadectwo Mojej ogromnej Miłości do was wszystkich, to krew Przymierza. Obecnie wszystko może się jeszcze wydawać niewyraźne, lecz w bliskiej przyszłości wy pojmiecie jasno wagę łask, jakie wam obecnie daję.
Zatem bądźcie bardziej czujni i módlcie się, a heroiczną wiernością wypełniajcie misję, jaka została wam powierzona.
Moje drogie małe dzieci! W zamian za wasze modlitwy pełne miłości prawdziwej i łzy ofiarowane dzień za dniem, otwieram Moje Najświętsze Serce i wylewam na was błogosławieństwa”.
Jezus dał nam Drogocenną Krew przy 9 stacji (Jezus upada trzeci raz), przy 11 stacji (Jezus przybity do krzyża) i przy 12 stacji (Jezus umiera na krzyżu).
2 lutego 2002 — Święto Ofiarowania Pana Jezusa w Świątyni Modliłam się w towarzystwie licznych pomocników na Górze Dziewicy, głęboko zastanawiając się nad Drogą krzyżową Jezusa.
Przy siódmej stacji myślałam o cierpieniach, jakie Jezus znosił, kiedy upadł po raz drugi, a ktoś z obecnych tak się modlił: „Dziękuję, Panie, że mimo naszej niegodności i naszej słabości pozwalasz nam zrozumieć, choćby w małym stopniu Twoje niezliczone, i nieskończone udręki na Krzyżu, sprawiając, że Julia niektóre z nich cierpi [...]”.
Zaledwie skończył modlitwę, kiedy za nami usłyszałam ciche szepty: „Tracimy dusze, z takim trudem zdobyte, z powodu modlitw tej nędznej kobiety. Zabijmy ją, naszą śmiertelną nieprzyjaciółkę, rozbijając jej głowę o kamienie”. Nagle liczne demony uderzyły mnie silnie z tyłu głowy. Kopały mnie, unosząc i rzucając mną, abym rozbiła głowę o kamienie.
W tej chwili Najświętsza Panna zstąpiła z Nieba jak błyskawica. Jej płaszcz był szeroko otwarty i podtrzymała mnie, żebym nie uderzyła o kamienie.
Chwyciłam w dłonie moją szyję i obolałą głowę, i powiedziałam: „Dziękuję, Matko. Ofiarowuje te cierpienia za nawrócenie grzeszników. Pomóżcie mnie, grzesznej, a wiele dusz okaże skruchę i stanie się jak krawcy miłości, którzy zamkną Rany Najświętszego Serca Jezusa, chusteczki miłości dla osuszenia Jego Krwi, potu, i krwawych łez, jak miłosne obcęgi, aby wyjąć z Ciała Jezusa ciernie, i gwoździe, jakie tam zagłębiliśmy przez nasze grzechy.
Chwała bądź Bogu i uwielbienie, i pociecha naszej błogosławionej Matce! Niech nasza wdzięczność nigdy się nie wyczerpie. Amen”.
Kiedy ofiarowywałam bez zastrzeżeń cierpienia zadane przez demony, ból odczuwany w szyi i w głowie całkowicie zniknął. I usłyszałam łagodny, i kochający głos Dziewicy: „Tak, dziękuję, droga córko! I moje drogie dzieci, które odpowiedziałyście na moje wezwanie mówiąc: Amen. Mój Syn Jezus i Ja jesteśmy dziś na nowo blisko was, dzięki waszym modlitwom pełnym miłości, i waszemu uczestnictwu w cierpieniach Jezusa, kiedy poświęcacie wasz czas dla nawrócenia grzeszników, rozmyślając nad Tajemnicą Zbawienia, jaką Jezus otrzymał przez nieskończone cierpienia na Krzyżu.
Demony, które wiedzą, że gorące modlitwy otwierają oczy i uszy tych, którzy są duchowo zaślepieni, i głusi, i że liczne dusze są zanurzane w łaskach, dlatego są pełne wściekłości, i próbują was zniszczyć wszelkimi metodami, lecz Ja was zawsze zachowam, i ochronię.
W tych czasach, kiedy szatan próbuje zdobyć cały świat, modlitwy, jakie wy, małe dusze, ofiarowujecie każdego dnia dla uczestniczenia w cierpieniach Pana na Kalwarii stają się pociechami i wynagradzają jego ból agonii w Getsemani, i cierpienie, jakie On odczuwał, kiedy Jego uczniowie tak ukochani, opuścili Go.
Tak samo modlitwy, jakie wy ofiarowujecie z żarliwością każdego dnia, uczestnicząc w Męce Pana, wynagradzają za grzechy, jakie popełnia tak wiele Moich dzieci, obrażając Godność Boga. Modlitwy i ofiary złożone za nawrócenie grzeszników, stają się darami ofiarnymi, które wynagradzają nawet za grzechy innych. Pan i Ja jesteśmy naprawdę pocieszeni, gdyż one są składane na ołtarzu Bożej sprawiedliwości.
Z tej przyczyny jeszcze dziś składam wasze dusze na ołtarzu Najświętszego Serca Jezusa, jak ofiarowałam w Świątyni Moje Dziecko — Jezusa.
Wszystkie Moje dzieci świata! Jeśli pragniecie iść za Mną jako dzieci niewinne, wykąpię was w wodzie miłosierdzia, nakarmię was Moim duchowym mlekiem i wezmę was blisko Pana. Pozwolę wam wzrastać duchowo przez modlitwy, jakie ofiarowujecie z całego serca na Drodze Krzyżowej, po której Ja idę z Moim Synem Jezusem, krwawiąc wraz z Nim. Pan obmyje także wasze dusze i wasze ciała w Swej Kosztownej Krwi, i udzieli wam całkowitego odpuszczenia, jakie wam obiecał.
Zatem przyjdźcie szybko do Mnie, pokornie, jako małe dusze, głęboko rozmyślając nad tymi cierpieniami krzyża, jakie zniósł Pan, nieskończenie święty i uznawajcie zawsze, że jesteście biednymi grzesznikami.
Moje drogie dzieci, jakie wezwałam! Ten świat jest już pogrążony w ciemności. Ponieważ liczne dusze stały się duchowo zaślepione i głuche, i zeszły z prawej drogi błądząc w ciemności, ukazałam liczne cuda, i znaki, krzyczałam, i wciąż wołam aż do zakrwawienia gardła, abyście podążali za Wolą Bożą, aby żadna dusza nie została opuszczona, lecz żeby wszystkie zostały ocalone, i otrzymały życie wieczne. Mimo to Moje dzieci nie pojmują i stale idą drogą ku piekłu.
Nawet Moje dzieci, które zostały wezwane do Nieba, nie odrzucają egoizmu, lecz odrzucają raczej dążenia do jedności. Bez przerwy uporczywie wypełniają swą wolę aż do zasłużenia na czyściec i piekło. Odpowiedź Boga będzie surowa, ogień Sprawiedliwości będzie nieunikniony. Jak wam obiecać szczęśliwą przyszłość?
Zatem wy, których wezwałam, i którzy wiecie, że Sąd Boży jest bliski, żyjcie modlitwą, ofiarą, wynagrodzeniem, aby czas kary zamienił się w błogosławieństwa. Wasze życie w ten sposób poświęcone Panu i Mnie za nawrócenie grzeszników wysłuży wam bycie oświetlonymi przez światłość Jego Łaski. Ofiarowujcie hojnie wszystkie troski, jakie was ranią wewnętrznie i wszystkie wasze doświadczenia, jakie was spotykają na tym świecie. Wtedy, kiedy go opuścicie bramy Niebios otworzą się szeroko dla was i zasiądziecie blisko Mnie.
W tym czasie nędzy, pośród Moich dzieci tak licznych jak gwiazdy na niebie i jak ziarna piasku nad brzegiem morza, ci, którzy żyją blisko Mnie, i powierzają Mi siebie jako małe dusze, są niezwykle rzadcy. Jednakże łącząc się z waszymi dzisiejszymi modlitwami wylewam łzy radości zauważając waszą szczerą miłość i waszą pobożność.
Moje drogie małe dusze! Pan, który jest Drogą, Prawdą i Życiem, błogosławi was dziś swą Nieskończoną Miłością”.
Kiedy Dziewica skończyła mówić wciąż leżałam na ziemi, płacząc i modląc się. Nagle usłyszałam, że coś spadło. Spojrzałam. Ujrzałam siedem łez, a potem dwanaście. Zdałam sobie sprawę, że moje bóle głowy i szyi ustąpiły. Chwała i dziękczynienie Panu, i pociecha naszej Błogosławionej Matce! Amen.
28 marca 2002, Wielki Czwartek: «DZIĘKI WASZYM MODLITWOM I OFIAROM, OCALIMY WIELU [...]» Julia: Uczestnicząc duchowo w cierpieniach, jakie Pan znosił w samotności Getsemani i na Kalwarii, po tym, jak niemal całkiem wszyscy Go opuścili, modliłam się, idąc drogą krzyżową na Górę Najświętszej Panny. Kiedy się modliłam na kolanach przy jedenastej stacji, nie mogłam powstrzymać się od łez, rozmyślając o najwyższym bólu, jaki On odczuwał, gdy został przybity do Krzyża. Zniósł okrutne przebicie Swego żywego Ciała. Z Nieskończonej Miłości, której wysokość, głębokość i szerokość są bez granic, złożył całe Swe Ciało w ofierze za nawrócenie grzeszników, a to pośrodku pogardy, okrucieństwa i zniewag ze strony swych umiłowanych dzieci. Szlochałam przygnębiona.
O, Jezu, który jesteś Miłością, mój Umiłowany! Kimże jesteśmy, my ludzie, których Pan tak ukochał? Kiedy płacząc dziękowałam Panu za Jego niezwykłą Miłość, modliłam się zwłaszcza za uświęcenie kapłanów i o nawrócenie grzeszników, myśląc o tym błogosławionym dniu, który On wybrał jako dzień ustanowienia Sakramentu Kapłaństwa, dzień, w którym zawarł z nami przymierze, ustanawiając Sakrament Eucharystii.
Modliłam się też gorliwie o to, aby Jezus, nasz Pan, który się ofiarował bez zastrzeżeń, rozlał na wszystkie Swe dzieci naszego chorego świata, tę samą Miłość, jakiej udzielił uczniom podczas Ostatniej Wieczerzy.
Dokładnie w tym momencie upadłam na ziemię, krzycząc z powodu bólu, jaki odczułam w głowie, jakby zranionej przez cierniową koronę, w dłoniach, w stopach i w boku, jakby przeszytych. Jęcząc tak, ujrzałam silne światło w Niebiosach: Jezusa i Jego Świętą Matkę, którzy zbliżali się z aniołami.
Nie mogłam widzieć wyraźnie z powodu intensywności światła, lecz odczułam, że Pan uczynił znak krzyża palcem na moim czole. Odczułam silny zapach róż. Spojrzałam na Dziewicę. To Ona rozlała pachnący olej. Zaraz przypomniałam sobie orędzie, jakie dała nam w Wielki Czwartek 8 kwietnia 1993 roku, rozlewając pachnący olej i pomyślałam: „Dziewica ukazuje nam Swą obecność, miłość i przyjaźń, dając nam ten pachnący olej naznaczony Jej obecnością w tym dniu kapłańskim i upamiętniającym Ostatnią Wieczerzę”.
W tej chwili Najświętsza Panna zaczęła mówić miłym, kochającym głosem: „Tak, Moja droga córko! Mój Syn Jezus i Ja słuchamy waszych modlitw napełnionych miłością i szczerych. Bardzo pocieszają nas ofiary i akty wynagrodzenia, jakie składacie w ofierze za nawrócenie grzeszników. Zdecydowałam się ocalić dzięki nim od śmierci wszystkich tych, którzy tu przybędą, obmywając swe dusze i ciała tym pachnącym olejem, jaki wydziela się z całego Mojego Ciała i jaki wam daję, ukazując w ten sposób gorejącą miłość Mojego Niepokalanego Serca.
Wszystkie Moje umiłowane dzieci tego świata! Podobnie jak Bóg ocalił wielu Izraelitów na pustyni, dzięki wzniesieniu, przez Mojżesza, węża z brązu, tak Mój Syn i Ja, zamierzamy ocalić wiele Naszych dzieci przez nieskończone zasługi Jego Krzyża i płonącą miłość Mojego Niepokalanego Serca, towarzysząc wam na drodze krzyżowej, wylewając krew wtedy, gdy rozmyślacie nad Męką Pana, i kiedy modlicie się pobożnie o nawrócenie grzeszników w tym niebezpiecznym czasie.
Pragnę, aby słowa Pana: »Proście, a otrzymacie, szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a otworzą wam«, zrealizowały się wam w pełni, dzięki waszym gorliwym i szczerym modlitwom.
Moje umiłowane dzieci! Czy możecie sobie wyobrazić cierpienia, jakie odczułam, kiedy Mój Umiłowany Syn został przybity do Krzyża i umierał? Jakim to było dla mnie cierpieniem, kiedy tłum – który trzy dni wcześniej pozdrawiał Mojego Syna Jezusa wołając: »Hosanna!« – nagle zaczął krzyczeć: »To zbrodniarz i zasługuje na śmierć! Zabij Go! Ukrzyżuj Go!«. To nie było wszystko. Moje Serce odczuło ból jak uderzenie włócznią, kiedy tak umiłowani uczniowie Pana odwrócili się od Niego po tym, jak ogłaszali, że pójdą za Nim, dokądkolwiek się uda. Ta niewdzięczność i zdrada, były jak uderzenie włócznią przeszywające głęboko Moje Serce.
I straszliwy, dodatkowy ból dla Mojego matczynego Serca, gdy Jezus szedł swą okrutną Drogą Krzyżową aż na Kalwarię, przy wszystkich rodzajach szyderstw. Jego ciało było całe okryte Krwią z powodu biczowania, Jezus był całkowicie wyczerpany i upadał pod swoim krzyżem. Ja odczułam ten ból w całym moim ciele, moje kości były jak złamane.
Ale to nie było wszystko! Kiedy usłyszałam odgłos młotka przybijającego Mojego Syna do Krzyża – odczułam te uderzenia w Moim Ciele, a kiedy włócznia przeszyła Serce Pana przybitego do Krzyża, Moje Serce też było jakby przeszyte i zmiażdżone.
Po tym dniu Wielkiego Piątku, Ja, Jego Matka – która nie umiałam pomóc Panu w tych żałosnych okolicznościach – chodziłam, dzień po dniu, po drodze na Kalwarię, po jakiej szedł Jezus, wylewając Swą Krew, modląc się gorąco do Boga Ojca o nawrócenie grzeszników. I jeszcze teraz, dwa tysiące lat później, chodzę z wami.
Zatem, Moje dzieci, które zostałyście wezwane, gdyż ukochałam was bardzo! Pragnę, abyście wy, którzy Nas znacie Pana i Mnie, zwyciężyli demona, który pali wasze umysły. Pragnę, abyście powtarzali misterium paschalne Ostatniej Wieczerzy i Zmartwychwstania, abyście pozostali czujni, zamieniając każdą chwilę waszego życia na modlitwy, i abyście dawali świadectwo bardziej gorliwie o sile miłości. Życzę sobie, abyście się całkowicie oddali Panu, z całą wiernością i heroizmem, aby wszyscy mogli zostać ocaleni, i osiągnąć Niebo.
Teraz przyjmijcie zachęty, pociechy i błogosławieństwa miłości Pana, który jest rzeczywiście waszym Ojcem, i błogosławieństwo Moje, która jestem rzeczywiście waszą Matką, i skaczcie z radości, miłości, pokoju”.
Julia: Kiedy skończyła mówić, Jezus i Najświętsza Panna pobłogosławili nas uniesionymi wysoko dłońmi. Potem zniknęli. Uświadamiając sobie, że nadal odczuwam różany zapach, zawołałam: „To pachnący olej!”
Ci, którzy byli przy mnie, wyciągnęli dłonie i spadł na nie pachnący olej. Kiedy powiedziałam, że Jezus palcem wilgotnym od oleju uczynił znak krzyża na moim czole, sprawdzili moje czoło posługując się latarką. Ujrzeli pośrodku czoła krzyżyk z oleju.
Potem pomogli mi wstać, gdyż cały czas leżałam na ziemi. Byliśmy zaskoczeni, widząc w wielu miejscach na bruku, przy jedenastej stacji, duże ślady oleju. Wszyscy odczuwaliśmy silny zapach i zawołaliśmy z radości. Ślady oleju były widoczne przy dziesiątej i jedenastej stacji.
Chwała Panu i cześć Jego Świętej Matce!
☙❤❧


8. Publikacje

W języku polskim dostępne są dwie publikacje:
  1. «Moje Serce jest Arką Zbawienia»| — pełny tekst orędzi otrzymanych w latach 1985-1997 i kilkadziesiąt kolorowych zdjęć cudów i znaków w Naju.
  2. «Nadeszła godzina próby»| — orędzia z lat 1995-1997 i kilkadziesiąt kolorowych zdjęć cudów eucharystycznych.
Wyjaśnienie Redakcji „Vox Domini”:
W listach do naszego wydawnictwa zdarzają się co jakiś czas pytania o to, czy wydrukujemy w osobnej książce nowe orędzia z Naju (czyli z lat 1998-2002).
Na razie nie planujemy takiej publikacji. Uczynimy to najprawdopodobniej wtedy, kiedy wyczerpie się nakład książki „Moje Serce jest Arką Zbawienia” lub jeśli np. objawienia, jakie otrzymuje Julia Kim, się zakończą. Wtedy wydrukujemy ponownie całą historię wydarzeń w Naju, uzupełniając ją o aktualne orędzia. Do tego czasu każde nowe przesłanie będziemy tłumaczyć i publikować regularnie tylko w naszym piśmie.
"MOJE SERCE JEST ARKĄ ZBAWIENIA"
Moje Serce jest Arką Zbawienia. Orędzia i wydarzenia w Naju, w Korei Południowej 1985-1997 Orędzia i wydarzenia w Naju, w Korei Południowej 1985-1997
Przekład i oprac.: Ewa Bromboszcz (z jęz. franc.) oraz ks. Ryszard Ukleja (część I: z jęz. niem.)
ISBN: 83-86092-32-7
objętość: 304 stron (format: 144 x 205 mm)
data i miejsce wydania: 1997, Katowice
rodzaj oprawy: broszurowa, foliowana, klejenie
nakład: 10 tys. egz.
Książka zawiera zapis przeżyć mistycznych Julii Kim. Jest to koreańska kobieta, która po swoim nawróceniu na katolicyzm zaczęła doświadczać niezwykłych przeżyć. Figurka Matki Bożej, którą posiadała w swym domu zaczęła nagle płakać normalnymi, a potem także krwawymi łzami. Obecna publikacja zawiera tekst trzech książek, które ukazały się w poprzednich latach nakładem Wydawnictwa "Vox Domini". Wszystkie trzy publikacje, relacjonujące wydarzenia w Naju, powstały w oparciu o listy belgijskiego misjonarza w Korei Południowej, ks. Raymonda Spiesa, kierownika duchowego Julii Kim, doświadczającej łaski objawień Matki Bożej i Pana Jezusa. Ogromne zainteresowanie Czytelników polskich tymi wydarzeniami skłoniło nas do przygotowania jednej publikacji zawierającej treść trzech dotychczas wydrukowanych książek poświęconych Julii Kim i jej niezwykłym przeżyciom.
Pierwsza książka, zatytułowana «Maryjo, dlaczego płaczesz?» — autorstwa ks. Raymonda Spiesa oraz Louisa Couëtte — przedstawiała historię wydarzeń, które rozgrywały się w Korei Południowej od roku 1985 do 1993, oraz przybliżała niektóre orędzia otrzymane przez Julię, tematycznie zebrane przez autorów książki. W tym okresie zjawiskiem najbardziej charakterystycznym w Naju był płacz figury Matki Bożej. Zjawisko to trwało 700 dni. Zostało udokumentowane licznymi zdjęciami oraz świadectwami pielgrzymów.
Druga — «Pomóżcie Mi ocalić świat!», przedstawiała orędzia i dalsze wydarzenia z Naju, z przełomu lat 1994 i 1995. Książka ta ukazała wydarzenia w porządku chronologicznym. Przygotowano ją w oparciu o listy ks. R. Spiesa — belgijskiego misjonarza, kierownika duchowego Julii Kim. To on tłumaczy otrzymywane przez nią orędzia na język francuski i systematycznie relacjonuje to, co dzieje się w Naju. W tomie tym znalazły się opisy związanych z figurą Matki Bożej niezwykłych zjawisk. Należały do nich m. in. znaki ukazujące się na figurze (hostie, pachnący olej) oraz poza nią, widoczne na zdjęciach kaplicy, nieba itp.
Na trzeci tomik — zatytułowany "Nadeszła godzina próby" — złożyły się głównie tłumaczenia orędzi otrzymanych przez Julię Kim w latach 1995-97, relacje z cudów eucharystycznych i inne informacje zaczerpnięte również z listów ks. R. Spiesa m.in. zebrane przez niego świadectwa świadków cudów eucharystycznych (kapłanów i biskupów) oraz relacja z wizyty Julii w Rzymie. Miała wtedy okazję uczestniczyć w prywatnej Mszy św. Ojca Świętego, w czasie której doszło do kolejnego cudu eucharystycznego. Przyjęta przez Julię hostia zamieniła się w ciało i krew.
Orędzia przekazywane przez Matkę Bożą od roku 1985 zwracają nieustannie naszą uwagę na pilność nawrócenia świata, stojącego na skraju przepaści z powodu niemoralnego życia. Maryja zachęca nas do modlitwy i podejmowania ofiar, które mogą wynagrodzić Bogu niewdzięczność ludzi i przebłagać za grzechy wołające o pomstę. Ludzkość nie uniknie kary, jeśli się nie nawróci. Ostatnim schronieniem, jakie wskazuje nam zatrwożona o nasz los Matka Boża, jest Jej Niepokalane Serce, które określiła Ona jako Arkę naszego Zbawienia.
Naju jest miejscem wyjątkowym nie tylko z powodu pilności przekazywanego tam światu wezwania, lecz także przez wzgląd na ilość i charakter niezwykłych znaków towarzyszących przekazywanym orędziom. W przekazywanych słowach brzmi echo nieustannego, pełnego niepokoju o naszą przyszłość, głosu Matki, która ukazała się w Fatimie, Garabandal, Akita, która przekazuje orędzia za pośrednictwem ks. Stefano Gobbiego. Jest to głos Matki, która pragnie za wszelką cenę ocalić jak największą liczbę Swoich dzieci i ostrzec przed niebezpieczeństwem, z którego nie zdają sobie one sprawy, zanim będzie za późno.

"NADESZŁA GODZINA PRÓBY"
Nadeszła godzina próby. Orędzia i wydarzenia w Naju (1995-1997) Orędzia i wydarzenia w Naju (1995-1997)
tłumaczenie, redakcja i opracowanie: Ewa Bromboszcz (z jęz. francuskiego na podst. listów ks. Raymonda Spiesa, belgijskiego misjonarza w Korei)
ISBN: 83-86092-17-3
objętość: 136 stron (w tym zdjęcia barwne: 28 szt.)
format: 130 x 196 mm
data i miejsce wydania: 1997, Katowice
rodzaj oprawy: broszurowa, foliowana, klejenie
nakład: 10 tys. egz.
Jest to długo oczekiwany przez czytelników trzeci tomik Orędzi Matki Bożej płaczącej w Naju, w Korei Południowej. Pierwsza część, zatytułowana «Maryjo, dlaczego płaczesz?» — autorstwa ks. Raymonda Spies oraz Louisa Couëtte — relacjonowała historię wydarzeń, które od 1985 roku rozgrywają się w Korei Południowej, oraz przedstawiała Orędzia otrzymywane przez Julię Kim, tematycznie zebrane przez autorów książki. Druga — «Pomóżcie Mi ocalić świat!», przybliżyła Orędzia i dalsze wydarzenia z Naju, które rozegrały się na przełomie lat 1994 i 1995. Książka ta przedstawia wydarzenia w porządku chronologicznym. Przygotowano ją w oparciu o listy ks. R. Spies — belgijskiego misjonarza, kierownika duchowego Julii Kim. To on tłumaczy otrzymywane przez nią Orędzia na język francuski i systematycznie relacjonuje, co dzieje się w Naju.
Na obecny trzeci tomik składają się głównie tłumaczenia Orędzi otrzymanych w latach 1995-97, relacje z cudów eucharystycznych i inne informacje zaczerpnięte z listów ks. R. Spies.
☙❤❧


9. Czy się nawrócą?

Renzo Allegri - "Krew Boga. Historia cudów eucharystycznych" Orędzia przekazywane przez Matkę Bożą i Chrystusa w Naju od roku 1985 zwracają nieustannie uwagę na konieczność nawrócenia świata, stojącego na skraju przepaści z powodu niemoralnego życia. Matka Boża zachęca nas do modlitwy i podejmowania ofiar, które mogą wynagrodzić Bogu niewdzięczność ludzi i przebłagać za grzechy wołające o pomstę. Ludzkość nie uniknie kary, jeśli się nie nawróci.
Orędzi było w ciągu tych 17 lat bardzo wiele. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że dla ludzi podróżujących do Naju albo czytających o licznych cudach, treść orędzi schodzi na dalszy plan. W 1996 roku hiszpańscy dziennikarze zauważyli, że większość "pielgrzymów" w Naju to amerykańscy turyści z kamerami i aparatami fotograficznymi. Niewielu z nich bierze udział w nabożeństwach, przygniatająca większość nie jest katolikami. Przyjechali, żeby zobaczyć coś niezwykłego, czego nie rozumieją. Czy to, co zobaczą, spowoduje ich nawrócenie?
☙❤❧


Przypisy

1| Por. Mt 9,20n.
2| tłum.: Wieś Kwiatów.
3| Jan 6,15.
4| cf. Przesłanie dla Julii Kim, 22 wrzesień 1995 roku.
5| więcej informacji w raporcie z maja 1972, wydanie IMMACULATA, Kenosha, Wisc.
6| przesłanie z 31 października 1995.
7| patrz Maria Valtorta, Poemat Boga - Człowieka, vol.2 str. 95.
8| 1 Kor 1,19.
9| zob. Orędzie Jezusa z 30 czerwca 1995.
10| zob. Moje Serce jest Arką Zbawienia, str. 42.
11| zob. „Do Kapłanów, umiłowanych synów Matki Bożej” nr 583 l, str. 830.
12| por. 2 Kor 12,9.
13| Łk 23,28.
14| Mt 19,24.
15| por. orędzie z 3.02.94.
16| Życica trwała — zaliczana jest do grupy traw, które najwcześniej weszły do uprawy na terenie Europy. Współcześnie gatunek ten ma duże znaczenie gospodarcze — przy zakładaniu trwałych i przemiennych użytków zielonych oraz różnego typu trawników. W warunkach naturalnych rośnie na pastwiskach i łąkach, a także na poboczach dróg i różnego rodzaju nieużytkach. W Polsce jest gatunkiem bardzo pospolitym, z wyjątkiem części północno-wschodniej, gdzie częściej wymarza. Jest niska, tworzy luźne kępki, czasem bardzo krótkie rozłogi i silnie się krzewi. Ma mocno rozwinięty system korzeniowy, ale niezbyt głęboki (80% masy korzeniowej jest rozmieszczone w warstwie gleby do 10 cm, a tylko nieliczne korzenie sięgają 75-150 cm).
17| Jan 14,21.

☙❤❧


Źródła internetowe


Opracowanie ukończyłem 02-02-2005 roku. Autor [mr]

Prawa autorskie

• GŁÓWNAMAPALINKIe-KONTAKT & MEANDRYSKARBIECOSOBLIWOŚCIZADUMASACRUMSBMWWWDOWNLOAD ☺☺☺
REFLEKSJEZAMYŚLENIAMODLITWASUPLEMENTMEDYTACJETRYPTYKDARYSTROFYAFORYZMYMYŚLIRADOŚĆINSPIRACJEROZMOWY
PROCES IHSKONTEMPLACJEADORACJA NSADORACJA KRZYŻAADORACJA GPNMPFASCYNUJĄCYJAKBY W ZWIERCIADLE
GUADALUPENAJUMARTA ROBINZEITUNNIEZNISZCZALNIWOLNI OSTATECZNIEZNAKI CZASU
WARTO PRZECZYTAĆ, POSŁUCHAĆ, OBEJRZEĆFILMOTEKA IFILMOTEKA IIWIDEOTEKAAROMAT PRAWDYFOTOKSIĄŻECZKA
TIMETE DEUMSZKOŁA PIĘKNEJ MODLITWYTAJEMNICA MSZY ŚWIĘTEJEUCHARYSTIA PRZEDSMAKIEM NIEBATAK NAM DOPOMÓŻ BÓGPOWOŁANIE
SYNKRETOLOGIZMYLIMERYKI NIEPORADNIK INTELEKTUALNO-DUCHOWY NIEUSTANNIK MODLITEWNO-MIŁOSNY PROKLAMACJA LuxDei.plLITURGIA
O(DE) MNIEZATRUDNIĘ OD ZARAZKONTAKT e-MAILOWY





© 2007-23 Created & developed by J@cek Lewicki (under the inspiration of the Holy Spirit)


A.D. MMXXIII

U nas, tj. na LuxDei.pl RODO nie ma zastosowania, a pliki cookies wykorzystywane są jedynie w celu tworzenia statystyk związanych z liczbą
odwiedzin niniejszej witryny. Odwiedzając nas akceptujesz ten fakt. Tutaj znajdziesz więcej informacji na temat cookies.
© 2007-23 Created & developed by J@cek Lewicki (under the inspiration of the Holy Spirit)


A.D. MMXXIII